Problemem Hutnika może być krótka ławka rezerwowych
Hutnik po pierwszej kolejce w tym roku jest w strefie barażów o I ligę. Jak mówił trener, nie ma przesadnie ambitnych celów sportowych, wiosną w drużynie będą koncentrować się na szkoleniu i rozwijaniu młodych zawodników.
- To, że jesteśmy wysoko w tabeli, to zasługa tego, że mieliśmy bardzo dobrą jesień, ale to był wynik ponad stan - nie kryje Musiał. - Powiedziałem na ostatniej konferencji jesienią, że jeżeli chcemy realnie walczyć o baraże, to musimy się wzmocnić. A nie wzmocniliśmy się, straciliśmy Rakelsa i Michała Głogowskiego. Przyszło dwóch chłopaków na ich miejsce, mam nadzieję, że ich udanie zastąpią. Straciliśmy w okresie przygotowawczym przez kontuzje Kędziorę i Górskiego (nie wiadomo, czy wiosną zagrają - przyp.), którzy dawali nam bardzo mocną głębię składu. Może nie byli zawodnikami pierwszego wyboru, ale Górski, gdyby był zdrowy, prawdopodobnie grałby teraz od początku.
Trener dodał: - Czeka nas jeszcze kilkanaście spotkań, a nasza kadra jest naprawdę bardzo odmłodzona, ograniczona. Pojawią się problemy, gdy ci czołowi zawodnicy nie będą mogli grać, dojdą urazy, kartki. Patrząc na liczebność kadry, nie można zapewnić, że będziemy walczyć o baraż, o awans. Moim zdaniem w tej chwili to jest cel zbyt ambitny dla tego zespołu. Oczywiście, jeśli sytuacja będzie się korzystnie klarować, to będziemy się bić o jak najwyższe miejsce. Celem jest utrzymanie się, takie założenia przekazałem zespołowi.
Te słowa nieco studzą zapał, jaki pojawił się po pierwszym meczu. Zespół zaprezentował się dobrze, wygrał pewnie i zasłużenie, a nowi zawodnicy pokazali, że mogą być wartością dodaną.
- Wiele rzeczy się sprawdziło. To, nad czym pracowaliśmy w tygodniu, bardzo dobrze było realizowane przez zespół, z aspektu taktycznego jestem bardzo zadowolony. Jak na pierwszy mecz, było przyzwoicie. Za to podziękowałem zawodnikom - mówił Musiał.
Udane debiuty w Hutniku. Dwóch nowych strzeliło gole
Debiut już na inaugurację, i to w wyjściowym składzie, zaliczyli nowi w zespole zawodnicy: niespełna 17-letni środkowy pomocnik Ksawery Semik (z juniorów) i skrzydłowy Filip Wilak (ostatnio Lech II Poznań), którzy "odwdzięczyli" się golami. Od początku grał inny debiutant, 19-letni bramkarz Damian Hoyo-Kowalski, który już był w kadrze pierwszej drużyny. A na zmianę w końcówce wszedł inny pozyskany w zimie gracz - napastnik Mateusz Kuzimski (Olimpia Elbląg).
- Decyzję o tym, że zagra Semik, podjąłem w środę. Wahałem się między dwoma zawodnikami, zdecydowałem się na niego. Patrząc przez pryzmat jego wieku i doświadczenia, chłopak zagrał bardzo dobre zawody - mówi trener. - Bardzo dobrze wyglądał w sparingach, kwestia była, czy udźwignie presję związaną z meczu mistrzowskim? Udało się, strzelił nawet bramkę, ale abstrahując od niej, bardzo dobrze realizował taktykę, poza tym obronił się też piłkarsko.
Dodał: - Co do Wilaka, to przyszedł do nas późno, też wahałem się, czy zacząć nim w składzie. Uznałem, że spróbujemy z Sowińskim na "dziewiątce", więc miejsce dla Wilaka się zwolniło. Ma dużo potencjał piłkarski i motoryczny, widać było też dużo jakości. To na pewno był dobry transfer.
