Na początku trener Mariusz Jop krótko ocenił boiskowe wydarzenia: - Nieprzyjemny wieczór, bolesna porażka z Płockiem w meczu, którego wydawałoby się, że nie powinniśmy przegrać. Natomiast go przegraliśmy. No, ale niestety, czasami tak to jest w piłce, że przegrywa się takie spotkania. Myślę, że najważniejsze teraz dla zespołu jest to, żeby szybko się z tego otrząsnął, bo dalej wszystko zależy od nas.
Wisła Kraków traciła bramki w piątkowym meczu na własne życzenie. Szczególnie dwie pierwsze. Na tym etapie sezonu to może okazać się bardzo brzemienne w skutkach. Czym zatem to tłumaczyć? Brakiem koncentracji, odpowiedzialności? Zapytany o to Mariusz Jop mówi: - No tak zgadzam się, że to są proste błędy, które rzutują później na wynik. Natomiast nie sądzę, żeby ktokolwiek z zawodników tutaj lekceważył czy był w jakimś sensie niegotowy mentalnie do tego. No na pewno te bramki są bardzo kosztowne, te błędy są bardzo kosztowne, szczególnie jeżeli je popełniają obrońcy lub bramkarz. Tak jak mówię - teraz trzeba myślę dać wsparcie zawodnikom, a oni sami czują, że zrobili błąd. Tu nie trzeba dodatkowo jeszcze wytykać im tego i wracać do tego mocno, bo tak czasami w życiu piłkarza jest, że takie błędy się zdarzają. To, co powiedziałem na początku, trzeba szybko wyczyścić głowę, każdy z zawodników. Po to, żeby przygotować się do następnego meczu. I tak jak powiedziałem wcześniej, dalej wszystko zależy od nas.
Kolejne pytanie dotyczyło tego, co może trener powiedzieć w przerwie takiego meczu jak ten piątkowy, gdy przy prowadzeniu drużyna popełnia tak katastrofalne błędy, jak przy pierwszym i drugim golu. Na początek Mariusz Jop odniósł się do okoliczności straty pierwszej bramki przez Wisłę Kraków:
- Myślę, że to nie do końca jest tak, że to Patryk Letkiewicz popełnił błąd, bo tam tych błędów było kilka, bo ktoś dał dośrodkować, ktoś nie pokrył w sytuacji jeden na jeden w polu karnym. Finalnie oczywiście Patryk mógł tam się lepiej zachować. Powiedziałem to, co można powiedzieć, czyli, żebyśmy kontynuowali swoją grę, jeżeli chodzi o budowanie ataków, bo byliśmy stroną zdecydowanie przeważającą. Stwarzaliśmy sytuacje, było bardzo dużo stałych fragmentów gry, po których też mieliśmy swoje sytuacje. Czasami tak jest, że zespół, który jest bardziej kreatywny, gra więcej w ataku pozycyjnym, więcej stwarza sytuacji, więcej ich kreuje, oddaje więcej strzałów - w tych wszystkich statystykach jest lepszy, natomiast w statystyce najważniejszej jest słabszy. I dzisiaj to był taki właśnie mecz, który jest dla nas bardzo bolesny z tego powodu.
W kadrze meczowej po długiej przerwie znalazł się Joseph Colley. Czy to oznacza, że tak szybko wrócił do formy i wygrywa rywalizację o miejsce w meczowej kadrze z Wiktorem Biedrzyckim? Trener Wisły Kraków wyjaśnia sprawę krótko: - Nie. Absencja Kutwy i Biedrzyckiego była spowodowana kwestiami zdrowotnymi.
Padło też pytanie, kto zdaniem Mariusza Jopa był najlepszym piłkarzem meczu w jego zespole? Trener Wisły Kraków nie chciał wchodzić w takie dywagacje. Odpowiedział na to pytanie krótki: - Nie mam zwyczaju indywidualnie oceniać zawodników na konferencji prasowej.
Na pytanie czy Marko Poletanović nie powinien zagrać od początku? Zdaniem pytającego dziennikarza wykonuje on lepiej stałe fragmenty gry niż Kacper Duda. Jop też odpowiedział krótko: - Tak myślałem o tym, ale zdecydowałem dzisiaj na takie rozwiązanie.
Kolejne pytanie dotyczyło Patryka Letkiewicza i czy temu młodemu bramkarzowi, który po bardzo dobrym początku notuje ostatnio wpadkę za wpadką, nie przydałoby się po prostu odpocząć i czy to nie pomogłoby mu wrócić do wcześniejszej dyspozycji? Mariusz Jop mówi na ten temat: - Oczywiście, że tak jest i gdzieś nieudane interwencje sprawią, że zawodnik traci pewność siebie. To jest naturalne. Natomiast my będziemy obserwowali jak się nie tylko on, ale też inni gracze będą prezentowali w całym tygodniu i oczywiście nie wykluczam, że na tej pozycji będzie zmiana. Tak jak mogą być też na innych pozycjach zmiany. Natomiast mimo wszystko na pewno będzie miał ode mnie i od całego zespołu wsparcie. Tak, jak każdy inny zawodnik, który zagrał czy to lepiej czy gorzej. Jesteśmy zespołem i wiele razy razem wygrywaliśmy i teraz razem przegraliśmy, a nie pojedynczy zawodnik.
Na koniec padło pytanie o końcówki ostatnich sezonów Wisły Kraków, w których nie potrafi ona wygrywać z czołowymi zespołami I ligi. Dziennikarz powiedział Mariuszowi Jopowi, że na dziewięć meczów z czołówką w trzech ostatnich latach „Biała Gwiazda” była w stanie wygrać tylko jedno takie spotkanie. Czy to kwestia mentalna? Mariusz Jop nie chciał wdawać się w taką analizę. Odpowiedział jedynie dziennikarzowi: - Wie pan co, nie chciałbym teraz próbować taką szeroką analizę przedstawiać. Trzyletnią, tak jak pan powiedział. Musiałbym zerknąć na te statystyki i je sprawdzić. To były inne zespoły, inni trenerzy. Nie szukałbym tu żadnych analogii.
- Ponad 30 tysięcy kibiców na trybunach! Rekordy Wisły. Tylko ten wynik...
- Wstrząsające wyznanie po meczu Wisły. Opowiedział o rasistowskim ataku na swoją żonę
- Najpierw gol, później prezenty i bicie głową w mur! Wisła Kraków przegrywa ważny mecz
- Takiej sytuacji nie było na Wiśle od 1978 roku! Prezes Królewski nie zostawia złudzeń
