Okazało się, że przyczyną pożaru było uszkodzenie pieca służącego do wytapiania aluminium.
Płynne żelazo wydostało się więc na halę produkcyjną. Masa o temperaturze prawie 700 stopni Celsjusza błyskawicznie wznieciła ogień.
Pracownicy rannej zmiany byli zagrożeni. Na szczęście zachowali zimną krew i od razu zaczęli odcinać pożarowi drogę, tak aby nie mógł się rozprzestrzenić.
- Gdy około godziny 8 rano przyjechaliśmy na miejsce zdarzenia, sytuacja była już opanowana - relacjonuje Wojciech Rapka, rzecznik chrzanowskich strażaków. - Na szczęście żaden z obecnych w pracy mężczyzn nie wpadł w panikę, tylko każdy z nich chwycił za gaśnice, ratując nie tylko własne życie, ale i majątek zakładu, drogie maszyny i urządzenia.
Z pożarem walczyły cztery zastępy strażaków. W ciągu trzech godzin uporali się oni ostatecznie z ogniem.
- Oddymiliśmy całą halę i sprawdziliśmy teren firmy - informuje Wojciech Rapka z Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie. - Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Mieszkańcy ulicy Kościuszki w Trzebini sąsiadujący z zakładem także przeżyli chwile grozy. Choć niebezpieczeństwo udało się szybko zażegnać, obawiają się, że sytuacja w każdej chwili może się powtórzyć.
- To nie pierwsza taka akcja, gdy w firmie wybucha pożar. Modliłam się, by ogień nie przedostał się do naszych domostw - mówi pani Janina, która z samego rana dzwoniła po straż pożarną.
Przyczyny pożaru zbada szczegółowo specjalna komisja. Strat nie zdołano jeszcze oszacować, ale już wiadomo, że będą licone w setkach tysięcy złotych. Nie wiadomo kiedy zakład wznowi pracę.