https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tuchów: mniej pielgrzymów na wielkim odpuście

Paweł Chwał
Większość mszy świętych i towarzyszących odpustowi wydarzeń miała miejsce wokół ołtarza na placu sanktuaryjnym
Większość mszy świętych i towarzyszących odpustowi wydarzeń miała miejsce wokół ołtarza na placu sanktuaryjnym Archiuwm
Mniej pielgrzymów przybyło w tym roku do sanktuarium w Tuchowie na zakończony właśnie tegoroczny wielki odpust. Opiekujący się wzgórzem redemptoryści spadek liczby pątników wiążą z niedawną powodzią, która uszkodziła wiele dróg i linię kolejową, komplikując wiernym dojazd do Tuchowa.

Od 1 do 9 lipca hołd Matce Bożej w cudownym obrazie złożyło ponad 80 tysięcy osób. Ponad 60 tysięcy w pełni uczestniczyło w eucharystii poprzez przyjęcie komunii świętej. - Żywy ruch pielgrzymkowy do Tuchowa to dowód głębokiej i ugruntowanej w świadomości wiernych tradycji związanej z "Lipowym Wzgórzem" - zauważa brat Dawid Wilczyński, redemptorysta. I dodaje, że wierni przybywający do tego świętego miejsca, przed oblicze Maryi, poprzez udział w eucharystii, wysłuchanie kazania, spowiedź i prywatną modlitwę, wyrażali nie tylko swoją wiarę, ale też potrzebę umacniania więzi z Bogiem, prosząc go w różnych intencjach.

Obok grup zorganizowanych, od lat przybywających do sanktuarium w Tuchowie, w czasie tego odpustu po raz pierwszy zawitali małżonkowie przeżywający jubileusze małżeńskie. Uczestniczyli oni we mszy św., podczas której odnowili przyrzeczenia ślubne. Kolejną grupę, będącą pierwszy raz na maryjnym odpuście, stanowiły osoby uzależnione i wychodzące z nałogów. Również po raz pierwszy przed obliczem Matki Tuchowskiej zgromadzili się przedsiębiorcy i biznesmeni.

Wśród pielgrzymów byli m.in. wszyscy biskupi tarnowscy z ordynariuszem - bp. Wiktorem Skworcem na czele. W sanktuarium za wstawiennictwem Maryi modlił się także bp Antoni Długosz z Częstochowy.
- Kłopoty z dojazdem do Tuchowa przestraszyły wielu pątników. Nie wszystkich jednak - zauważa o. Eugeniusz Leśniak, kustosz sanktuarium. Jak mówi, nawet uszkodzone drogi nie były przeszkodą dla stałych bywalców odpustu, którzy nie wyobrażają sobie, aby w tym czasie mogło ich zabraknąć w Tuchowie.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska