https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tuchów. Wypadek strażaków. Wjechali w auto, które stało przed przejściem [ZDJĘCIA]

Paweł Chwał
Jelcz z drabiną, którym jeżdżą do pożarów strażacy z Tuchowa, nie wyhamował na drodze i uderzył w stojące przed przejściem dla pieszych subaru.

Do wypadku doszło w piątek na ulicy Mickiewicza w centrum Tuchowa. Strażacki samochód-drabina (ochotnicy z Tuchowa otrzymali go z komendy miejskiej PSP w Tarnowie) nie jechał na sygnale i nie spieszył się do pożaru, ale odbywał cotygodniową jazdę kontrolną.

Pokaźnych rozmiarów auto zjeżdżając z wiaduktu kolejowego (od strony Gromnika), najechało na osobowe subaru, które zatrzymało się przed pasami, aby przepuścić pieszych.

- Samochodem jechał nasz doświadczony kierowca, który tym jelczem już wcześniej odbywał przejazdy kontrolne. Winę wziął na siebie, choć obecni na miejscu policjanci nie ukarali go w piątek mandatem - mówi Łukasz Giemza, prezes jednostki OSP w Tuchowie.

Jak dodaje, przyczyny zderzenia są wciąż ustalane. - Ślady na asfalcie ewidentnie wskazują jednak na to, że ostro hamował. Stłuczki nie udało mu się jednak uniknąć. Może dlatego, że jezdnia była zasypana piaskiem i ziemią, przez co droga hamowania dodatkowo się wydłużyła - mówi Łukasz Giemza, prezes jednostki OSP w Tuchowie.

Samochodem osobowym podróżowała kobieta z dzieckiem. Kierująca uskarżała się na swój stan zdrowia, dlatego została przewieziona karetką pogotowia na SOR w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie.

Subaru zostało mocno uszkodzone, w przeciwieństwie do strażackiego jelcza. Pojazd jeszcze tego samego dnia wieczorem dołączył do innych wozów strażackich w tuchowskiej remizie, aby ochotnicy - w razie potrzeby - mogli skorzystać z niego przy gaszeniu pożaru.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hm
To w końcu przyczyny tego wypadku lub kolizji są ustalane czy doznane obrażenia (do 7 dni czy powyżej).
g
gość
Policja prowadzi postępowanie w sprawie ustalenia czy zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako wypadek czy kolizja (od tego zależy rodzaj zakończenia sprawy tzn. mandat czy sprawa w sądzie). Rodzaj kary zależy od stanu poszkodowanego/-ej i decyzji lekarzy ...
g
gość
Wyzywanie kogoś pod pozornie anonimowym nickiem to jest dopiero "bohaterstwo" ... A może warto najpierw zapytać a potem oskarżać. Policja prowadzi postępowanie w sprawie ustalenia czy zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako wypadek czy kolizja (od tego zależy rodzaj zakończenia sprawy tzn. mandat czy sprawa w sądzie. Takie to właśnie przepisy zostały zastosowane jak w każdym zresztą tego typu zdarzeniach. Nikt nie jest traktowany ulgowo w tej sprawie. A gdyby "redaktor" napisał prawdę (czyli, że kierowca "przyznał się do winy" - niby to samo ale jednak co innego), to troszkę inaczej by brzmiało ale jednak tak jest bardziej medialnie.
m
masakra
"Kierowca wziął winę na siebie". Kobieta zatrzymuje się przed pasami dla pieszych a ten dureń łaskawie bierze winę na siebie. Dobrze, że nikogo nie zabił. Pewnie się spieszyło Panu ochotnikowi. Trzeźwy był? Może nie był przebadany na obecność alkoholu we krwi. Policja jeszcze nie wypisuje mandatu. :-). Co to za przepisy.
v
viper
Kierowca wziął winę na siebie.Co za bohaterstwo. Mógł przecież oświadczyć, że nie czuje się winny.
F
Frog
Pojazd uprzywilejowany to i kierowca uprzywilejowany.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska