Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch wrócił w efektownym stylu. "Znów jest szefem" w skokach narciarskich

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Kamil Stoch może po raz trzeci wygrać Turniej Czterech Skoczni
Kamil Stoch może po raz trzeci wygrać Turniej Czterech Skoczni Andrzej Banas / Polska Press
Skoki narciarskie. Efektowne zwycięstwo Kamila Stocha w Pucharze Świata w Innsbrucku sprawiło, że nasz skoczek ma ogromną szansę na wygranie klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Zawodnik z Zębu ponownie rozgrzał w zimie sportową Polskę, a jego sukcesy są komentowane nie tylko w naszym kraju.

W Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch znów robi show

Przypomnijmy - Stoch po pierwszej serii niedzielnych zawodów na Bergisel był liderem, a do tego słabo spisali się dwaj najlepsi zawodnicy w klasyfikacji TCS Halvor Egner Granerud i Karl Geiger (zajmowali dwa ostanie miejsca w "30"). Polak stanął więc przed podwójną szansą: na wygranie konkursu i zrobienie dużego kroku do triumfu w całym turnieju. Presja była ogromna, ale nasz as już wielokrotnie pokazywał, że potrafi sobie z nią radzić. Poleciał daleko (130 m), w pięknym stylu (wszyscy sędziowie dali mu notę 19,5 - nikogo innego tak wysoko nie ocenili). Odniósł 37. triumf w PŚ (do Adama Małysza brakuje już tylko 2 zwycięstw), po raz 74. w karierze stanął na podium PŚ. Został liderem klasyfikacji TCS, ma 15,2 pkt przewagi nad Dawidem Kubackim.

- Kamil znów pokazał, kto jest szefem w ringu. Był bezlitosny. To wspaniały skoczek - te słowa Stefana Horngacher, trenera kadry Niemiec, przytoczył tamtejszy Eurosport.

- Kamil był niesamowity. Nie popełnił żadnego błędu, w pełni wykorzystał swoją szansę - dodał Martin Schmitt, były świetny skoczek, obecnie ekspert Eurosportu.

Grenarud o Stochu w Turnieju Czterech Skoczni: "Nie skacze dobrze, jest niestabilny"

Nic dziwnego, że bezsilni rywale wyładowali swoją frustrację. Najgorzej to "lanie" zniósł Granerud. Zawodnik, który do niedawna był mało znany, ale w tym sezonie dotychczas dzielił i rządził w PŚ (przed TCS wygrał pięć konkursów z rzędu, nie był niżej niż na... 4. miejscu), najwyraźniej źle zniósł dotkliwą porażkę (15. lokata) i stratę pozycji lidera TCS. Do Stocha traci aż 20,6 pkt.

- Warunki sprzyjały Polakom przez cały turniej, dlatego oglądanie ich kolejnej wygranej (1 stycznia w Ga-Pa wygrał Kubacki - przyp.) było irytujące. Zdecydowanie mieli więcej szczęścia niż ja czy Geiger - ocenił w rozmowie z norweską telewizją TV2. Dodał, w niezbyt fortunnym stylu, że to jeszcze nie koniec walki o "Złotego Orła" w TCS: - Kamil jest tak niestabilny, że powinno się udać. Nie skacze tak dobrze, ale ma dobre wyniki.


AKTUALNA KLASYFIKACJA PŚ 2020-21. Stoch, Kubacki i Żyła w czołówce


Wkrótce się jednak zreflektował, jaką burzę wywołał taką opinią, więc na Twitterze przeprosił: "Byłem sfrustrowany wynikiem, nadal jestem. Z tej skoczni mam złe wspomnienie, a dodatkowo dzisiejsze wydarzenia sprawiły, że emocji było dużo. Uważam Kamila za jednego z najlepszych skoczków w historii, ale sądzę też, że przy mojej perfekcyjnej postawie w Bischofshofen wszystko może się wydarzyć. Zostały dwa skoki, dopóki jest szansa, będę w nią wierzył".

Kamil Stoch jest legendą, należy mu się szacunek

Norweg ochłonął i zrozumiał, że legendom należy się szacunek.

Stoch na Bergisel po raz kolejny zapisał się w historii światowych skoków. Przedłużył do 11 serię kolejnych lat kalendarzowych (od 2011 r.), w których wygrał konkurs PŚ.

Taką passą nie może się pochwalić nikt inny - słynny Matti Nykaenen miał 9 takich lat, a Adam Małysz "tylko" 7. To niebywałe, by przez ponad dekadę być w ścisłej światowej czołówce. W tym czasie Stoch tylko raz był poza "10" klasyfikacji łącznej PŚ (22. w 2016 r.), dwa razy ją wygrał.

- Jest skaczącą legendą, nie ma dyskusji co do tego. Zawodnik, który wygrał wszystko, nadal jest bardzo pokorny - takich po prostu na świecie nie ma - powiedział trener naszej kadry Michal Doleżal w rozmowie z portalem skijumping.pl.

Kamil Stoch faworytem ostatniego konkuksu TCS - w Bischofshofen

Skoczek z Zębu jest na dobrej drodze, by wygrać cały Turniej Czterech Skoczni już po raz trzeci (wcześniej w 2017 oraz 2018 r.) i awansować na liście wszech czasów na 3. miejsce. Więcej triumfów mają tylko Janne Ahonen (5) i Jens Weissflog (4). Patrząc na wydarzenia ostatnich dni, Polak w Bischofshofen w ostatnim odcinku TCS (we wtorek kwalifikacje, w środę - zawody) będzie murowanym faworytem. W tym sezonie na początku spisywał się poniżej też własnych oczekiwań. Jednak gdy już "odpalił", znów robi show. Wygrał przed świętami w Engelbergu, a w TCS trzykrotnie był 2 czołówce: 2., 4. i 1. miejsce. Do tego ma to, co dla niego najważniejsze - radość ze skakania.

- Każdy skok cieszył bardziej, w powietrzu już się uśmiechałem - mówił Stoch w niedzielę przed kamerą TVP. - Cieszę się z powtarzalności. Ale wiem, że łatwo wpaść w pułapki na tym etapie. Skupię się na sobie, na swojej pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska