Tylicz. W rynku odbudują zapomnianą studnię i postawią stylową wiatę przystankową. Jest zgoda konserwatora zabytków [WIZUALIZACJE]

FLESZ - Polacy smakoszami czekolady

- Przymierzamy się do tej inwestycji już od pewnego czasu i cieszymy się z kolejnego kroku w tej sprawie. Obecny przystanek w samym środku rynku wymaga już kapitalnego remontu - mówi w rozmowie z „Gazetą Krakowską” sołtys Tylicza Tadeusz Jarzębak.

Obecny przystanek jest już bowiem w bardzo kiepskim stanie i pamięta PRL. Nowa wiata idealnie wpisze się w estetykę rynku będącego w całości pod nadzorem konserwatora zabytków. Będzie wykonany z drewna z kamiennymi elementami. Jego projekt wykonany został w taki sposób, aby pasował do innych budynków znajdujących się w centrum.

Starsi mieszkańcy gminy pamiętali, że w jego bezpośrednim sąsiedztwie znajdowała się studnia i postanowiono ją odbudować. Miejsce może stać się dodatkową atrakcją tylickiego rynku.

- Studnia jest widoczna. Wystarczy ją otworzyć i widać, że jest w niej woda. Dawniej studnie były na każdym rynku, wiec była też u nas. Korzystali z niej mieszkańcy w celach przeciwpożarowych, ale również sanitarnych i spożywczych - mówi nam Jarzębak.

Jak podkreśla, mimo tego, że przez wiele lat nie była używana, wciąż jest tam woda. Konieczne będzie jedynie wykonanie nadbudowy. Dodatkowo przy studni ma też pojawić się tabliczka z opisem, przypominającym jej historię.

- Woda jest czysta. Razem ze strażakami wypompowaliśmy jej cześć do badań. Przy okazji też sprawdziliśmy czy stan się podniesie i wiadomo, że przebiega tam żyła - dodaje.

Zadowolenia z kolejnego kroku w ramach realizacji tej inwestycji nie kryje burmistrz Krynicy - Zdroju, który w mediach społecznościowych poinformował o wydaniu przez Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków pozytywnej decyzji w tej sprawie. Zapowiada dalsze działania.

- Cieszymy się, że projekty zostały już zaakceptowane przez konserwatora zabytków, a obecnie jesteśmy w trakcie zgłoszenia prac do Starostwa Powiatowego. W najbliższym czasie występujemy o dofinansowanie tego zadania. Chodzi przede wszystkim o podniesienie atrakcyjności turystycznej Tylicza - informuje Piotr Ryba.

Nowe atrakcje turystyczne w miejscowości mogą się przydać. Burmistrz Krynicy - Zdroju podjął już bowiem starania o to, aby sąsiadujący z Krynicą Tylicz także stał się uzdrowiskiem. Przekonuje, że sołectwo zyska w ten sposób dodatkowe środki finansowe i obiecuje nowe inwestycje w tej atrakcyjnej pod względem turystycznym miejscowości.

Dwutysięczny Tylicz dzieli od najbardziej znanego w regionie uzdrowiska około 6 kilometrów. Urokliwa wieś, mająca niegdyś prawa miejskie, położona jest na granicy Beskidu Sądeckiego i Beskidu Niskiego. Słynie ze źródeł wód mineralnych, a także doskonałych warunków do uprawiania narciarstwa.

Zdaniem Piotra Ryby zmiana statusu Tylicza oznacza dla sołectwa wymierne korzyści finansowe. Chodzi tutaj zarówno o wyższe środki z opłaty uzdrowiskowej pobierane od turystów nocujących w Tyliczu, a także o dotacje, które spływają do uzdrowisk z budżetu państwa.

To jednak nie wszystko, bo w ślad za zmianą statusu miejscowości poszłyby także konkretne inwestycje podnoszące atrakcyjność turystyczną Tylicza. Burmistrz dodaje, że status uzdrowiska oznacza również podniesienie prestiżu Tylicza, jako miejscowości turystyczno-uzdrowiskowej.

- Mieszkańcy mają się czym pochwalić, bo oprócz wspaniałego klimatu, Tylicz słynie również z wód mineralnych, podobnych swoim składem do tych, które dały sławę Krynicy - przypomina.