- Na miejsce natychmiast udały się służby ratunkowe. Policjanci wspólnie ze strażakami przeszukali teren parku. Nie znaleźli żadnego podejrzanego ładunku, na szczęście, okazało się, że był to fałszywy alarm - informuje Jolanta Mól, rzecznik limanowskiej policji.
W tym samym czasie rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny, który dla głupiego żartu postawił na nogi wszystkie służby ratownicze na Limanowszczyźnie. Już po kilku godzinach od telefonu policjanci zatrzymali 39-letniego mieszkańca gminy Limanowa. W momencie zatrzymania był pijany i miał 2,6 promila alkoholu. Resztę nocy i poranek spędził w policyjnym areszcie. W poniedziałek 39-latek usłyszał prokuratorskie zarzuty. Mężczyzna przyznał się do telefonowania na numer alarmowy z informacją o bombie, ale nie był w stanie podać szczegółów, wskazując, że był pijany. Teraz za fałszywe zawiadamianie o zagrożeniu grozi mu kara więzienia od 6 miesięcy do lat 8.
- Prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 3 tys. zł, dozór policji dwa razy w tygodniu i zakaz opuszczania kraju - informuje Mirosław Kazana, szef Prokuratury Rejonowej w Limanowej. Sprawca fałszywego alarmu czeka teraz na proces. Może też zostać obciążony kosztami policyjnej i strażackiej akcji.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
