Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tymka zabija smog i metale ciężkie. Jedyna szansa, to leczenie w Stanach Zjednoczonych. Trwa zbiórka. Pomożecie? [ZDJĘCIA]

Monika Pawłowska
Krystyna Kościelnik
9-letni Tymon Stanek z Oświęcimia, od urodzenia jest poważnie chory, ale dopiero niedawno został trafnie zdiagnozowany przez lekarzy w Stanach Zjednoczonych. Jak się okazało, chłopiec cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną NF1. Jego „centrum dowodzenia” czyli mózg, móżdżek i rdzeń kręgowy "płoną", bo organizm nie ma odporności i wchłania wszystko z powietrza, wody i żywności. By mógł żyć, trzeba jak najszybciej przetoczyć chłopcu krew. Ratunek czeka w Stanach Zjednoczonych. Ten etap leczenie kosztuje 50 tys. zł. Trwa zbiórka na czwarty wyjazd i drugi etap leczenia w USA.

Aneta i Lucjan Stankowie, rodzice Tymona walczą o życie swojego jedynego dziecka od samego początku. Siedem lat szukali diagnozy, bo Tymon nie przewracał się na brzuszek jak inne dzieci, nie bawił się zabawkami, nie mówił. Z czasem coraz mniej jadł, unikał słońca, w nocy miało koszmary, a w dzień napady agresji. Lekarze co rusz stawiali różne diagnozy: autyzm, asperger, opóźniony w rozwoju. Lekarze w Polsce nazwali pełne zdiagnozowanie Tymona „wyzwaniem”.

O Tymku i potencjalnych diagnozach pisaliśmy wielokrotnie.

Rodzice nie poddawali się. Z pomocą Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy i portalu zrzutka.pl udało się zebrać 120 tys. zł, dzięki czemu chłopiec mógł wyjechać na leczenie do Niemiec i Hiszpanii. Stamtąd skierowano go do kliniki Johns Hopkins Children’s Center w Baltimore w Stanach Zjednoczonych.

- Kiedy lekarz prowadzący zobaczył wyniki badań, powiedział krótko, jeszcze nie widziałem tak zatrutego dziecka

- mówi Aneta Stanek, mama Tymka. - Znaleziono w organizmie Tymka nie tylko styren, kauczuk i aluminium pochodzące z kominów „naszych” fabryk. Ciało ma też zatrute innymi metalami ciężkimi, toksynami, drożdżakami, substancjami radioaktywnymi, m.in. pochodzącymi ze środków owadobójczych czy uszlachetniaczy paliw. Larze w Stanach mówią, że leczenie zajmie kilka lat - dodaje.

Pomimo wdrożonego leczenie, pojawia się regres. Chłopiec znowu nie załatwia swoich potrzeb fizjologicznych sam, nie może jeść, ma psychozy i halucynacje, mdłości i okropne bóle głowy.

- Smog, pleśnie elewacyjne, wilgoć drażni ciało Tymka i powoduje, że jest wybuchowy, impulsywny i nie radzi sobie sam z sobą, robiąc sobie krzywdę - mówi pani Aneta. - Do tego ma problem z pisaniem, czytaniem, liczeniem, zapamiętywaniem. Są dni, że jest liderem w szkole i na placu zabaw, ale przychodzą i takie, kiedy wszystkie umiejętności zabiera choroba - dodaje.

9-latek mimo młodego wieku wie, że jest ciężko chory i swoje życie zawdzięcza rodzicom, lekarzom i całej armii dobrych ludzi, którzy pomagają mu finansowo.

- Jestem urodzonym informatykiem i chciałbym zostać „hakerem policyjnym", ale potrzebuję do tego czystej krwi, powietrza i tlenu

- mówi Tymek. - Lekarze potrzebują przetoczyć moją krew i ją oczyścić z trucizny, która płynie w moich żyłach. Ale do tego potrzeba kolejnych badań, które są okropnie drogie - wyjaśnia 9-latek i prosi o pomoc.

Pomóc można wpłacając pieniądze na konto zrzutki na adres

https://zrzutka.pl/4-wyjazd-na-leczenie-w-usa-juz-23-01-2020

. Brakuje niespełna siedmiu tysięcy.

FLESZ - Duże zmiany w służbie zdrowia. Pacjentom ma być łatwiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska