Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UFC 255. Ariane Lipski z kolejną porażką. Gala należała do sióstr Szewczenko, Walentyny i Antoniny

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
ariane lipski
ariane lipski Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Była mistrzyni KSW Ariane Lipski nie przedłużyła serii dwóch zwycięstw w UFC. Brazylijka z polskimi korzeniami przegrała ze starszą z sióstr Szewczenko, Antoniną. Młodsza, Walentyna, obroniła na tej samej gali pas wagi muszej.

Sobotnia gala UFC 255 w Las Vegas należała do sióstr Szewczenko. Walentyna (20-3) obroniła tytuł mistrzyni wagi muszej, który zdobyła niespełna dwa lata temu pokonując Joannę Jędrzejczyk (16-4). Tym razem w roli pretendentki wystąpiła była mistrzyni Invicty Jennifer Maia (18-7-1). Poza drugą rundą, w której Brazylijka rozdawała karty w klinczu i płaszczyźnie parterowej, nie udało jej się jednak zagrozić 32-letniej „Bullet”. Zawodniczka z Kirgistanu pewnie wygrała na kartach punktowych, każdy z sędziów wskazał 49:46.

ZOBACZ TEŻ:

Wcześniej kolejne zwycięstwo do rekordu dopisała sobie też starsza z sióstr Szewczenko, Antonina (9-2). Jej ofiarą padła Brazylijka z polskimi korzeniami, Ariane Lipski (13-6). Była mistrzyni KSW dobrze zaczęła pierwszą i drugą rundę, w dalszych etapach dawała się jednak dominować. Druga odsłona okazała się zresztą ostatnią. Sprowadzona do parteru Lipski nie potrafiła podnieść pozycji. Oddała Szewczenko plecy, na jej głowę spadały jednak kolejne ciosy, aż w końcu sędzia przerwał nierówną walkę.

– To był niesamowity tydzień. Wszystko zaczęło się od tego, że nasza mama została mistrzynią świata w muay thai w walce z cieniem. To dało mnie i mojej siostrze mnóstwo pozytywnej energii. Oglądałam walkę Antoniny w hotelu. Spisała się doskonale, nie popełniła żadnego błędu. Moim zdaniem powinna dostać bonus za najlepszy występ gali [faktycznie go dostała, bonus to dodatkowe 50 tys. dolarów – red.]. Chyba można powiedzieć, że w naszej rodzinie kobiety są całkiem silne – żartowała przed kamerami UFC Walentyna Szewczenko.

Stawką walki wieczoru również był pas wagi muszej, ale w męskiej dywizji. Mistrzem pozostał Deiveson Figueiredo (20-1), który pokazał fenomenalne umiejętności grapplerskie. Brazylijczyk wylądował w parterze pod Aleksem Perezem (24-6), ale złapał gilotynę i w ten sposób poddał Amerykanina po niespełna dwóch minutach walki.

ZOBACZ TEŻ:

Podczas gali ujawniono też, że emocje związane z polskimi zawodnikami UFC w 2020 roku jeszcze się nie zakończyły. Nasz najlepszy „ciężki” Marcin Tybura (20-6) 19 grudnia w Las Vegas wystąpi na ostatniej tegorocznej gali UFC. Jego rywalem będzie obdarzony mocnym ciosem, ale nie grzeszący mobilnością czy umiejętnościami parterowymi były zawodnik NFL Greg Hardy (7-2).

Trwa głosowanie...

Kto będzie kolejnym rywalem Jana Błachowicza?

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska