Grupa ukraińskich urzędników, ministrów i byłych premierów pracuje nad opracowaniem sposobów powstrzymania Putina przed ewentualnym ponownym atakiem na ten kraj.
- Kijów chce stworzyć koalicję państw, które są gotowe zagwarantować Ukrainie bezpieczeństwo przed jakimkolwiek naruszeniem jej terytorium lub ingerencją w jej suwerenność - podało biuro prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Kijów opisuje plan jako sposób na zmobilizowanie krajów gotowych wesprzeć Ukrainę prawnie wiążącymi gwarancjami, że przyjdą jej z pomocą, aby odstraszyć kolejny atak ze strony Rosji – lub jakikolwiek inny – i aby pomóc Ukrainie przygotować się do odpowiedniej reakcji.
Niekoniecznie chodzi o zobowiązanie NATO z artykułu 5, ale plan obejmowałby inwestycje w ukraińską obronność, transfery broni i wsparcie wywiadowcze.
Jest jednak problem. USA i sojusznicy mogą nie chcieć podpisać prawnie wiążącego traktatu, zawierającego „gwarancje” bezpieczeństwa, które mogłyby wciągnąć te kraje w szerszy konflikt.
Ten plan jest ostatnim krokiem, jaki podejmują ukraińscy politycy, by naprawić błędy z przeszłości. W ramach porozumienia o rezygnacji z broni jądrowej Ukraina podpisała w latach 90. porozumienie z USA, Wielką Brytanią i Rosją, w którym obiecano Ukrainie „gwarancje” bezpieczeństwa na wypadek naruszenia jej granic.
Ale te zapewnienia, znane jako Memorandum Budapeszteńskie, nie wystarczyły, by powstrzymać Rosję przed inwazją w 2014 i 2022 roku. Memorandum Budapeszteńskie w sprawie gwarancji bezpieczeństwa okazało się bezwartościowe. Dopóki Ukrainie nie zapewni się wyjątkowych i skutecznych gwarancji bezpieczeństwa – osadzonych w ewentualnym procesie pokojowym – nie ma powodu, by sądzić, że to się nie powtórzy - twierdzą urzędnicy.
lena
