Interwencja policji i pogotowia na Tuchowskiej w Tarnowie
Zdarzenie miało miejsce po godz. 16 na wylotowej z miasta ulicy Tuchowskiej. Chłopczyk szedł w stronę centrum Tarnowa chodnikiem, niebezpiecznie zbliżając się do drogi i przejeżdżających nią samochodów. Było jedynie kilka stopni powyżej zera, a on miał na sobie tylko cienką bluzkę. Nie miał butów, a jedynie rajtuzy na nogach.
Dzieckiem zainteresowali się przejeżdżający drogą przypadkowi tarnowianie. Zatrzymali samochód i zabrali dziecko do pobliskiego sklepu, aby się zagrzało. Jednocześnie wezwany został patrol policji oraz pogotowie.
- Chłopiec został przebadany, ale było z nim wszystko w porządku i nie było potrzeby zabierać go do szpitala – relacjonuje asp. Sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Chłopiec wrócił do domu
W międzyczasie pojawiła się matka dziecka, która – jak się okazało - mieszka niedaleko. Twierdziła, że musiała na chwilę wyjść z domu, a na czas nieobecności powierzała synka pod opiekę sąsiadce. Chłopiec jednak niepostrzeżenie wyszedł z mieszkania.
- Jedna i druga kobieta były trzeźwe. Dziecko wróciło do domu z matką. Sprawa została zgłoszona dzielnicowemu, który ma objąć rodzinę nadzorem - mówi Paweł Klimek.
Powiat krakowski. Wichura łamie drzewa, blokuje drogi, uszka...
Bądź na bieżąco i obserwuj
FLESZ - Wyższe mandaty działają. Kierowcy jeżdżą wolniej
