Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
- W taką samą pułapkę może wpaść karetka pogotowia albo wóz straży pożarnej oddelegowany przez nieświadomego specyfiki tego miejsca dyspozytora z Tarnowa - ostrzega nowosądecki radny Artur Czernecki, który interpelował w sprawie Halnej na ostatniej sesji Rady Miasta.
- Ulica ma początek, ma koniec, ale brakuje środka. Tak nie może być. Ludzie chcą oddać po kawałku swoich pól, aby można było połączyć początek z końcem, nie proszą nawet o asfalt, tylko o położenie płyt betonowych - przekonuje radny.
Z prośbą o przypomnienie w ratuszu problemu, z jakim mierzą się właściciele okolicznych działek, zwróciła się Helena Kawik. Napisała pismo do radnego Czerneckiego i Miejskiego Zarządu Dróg, zebrała pod nim podpisy 21 sąsiadów.
"Posiadamy działki, na których chcielibyśmy się wybudować, a jest to niemożliwe z braku dojazdu do tych działek" - czytamy w piśmie mieszkańców.
"Pozostawienie ulicy w obecnym stanie, stwarza zagrożenie dla kierowców, którzy próbują przejechać wąwozem, nie orientując się w sytuacji" - przekonują ludzie z Halnej dyrektora MZD.
Dyrektor Grzegorz Mirek mówi, że zna problem i "będzie starał się ująć inwestycję w przyszłorocznym budżecie".
- Z jednej i drugiej strony poprowadzono ongiś drogę do zabudowań - wyjaśnia. - By dobudować brakujący odcinek, trzeba przedrzeć się przez wąwóz.
Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I "JP" [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!