- W dniu 11.06.2013 r. wpłynął wniosek wierzyciela Biprostal SA w Krakowie o ogłoszenie upadłości Stoczni Gdańsk, obejmującej likwidację majątku, wskazujący na niezaspokojoną wierzytelność. Wniosek zarejestrowano i podjęto dalsze czynności przewidziane prawem, a przede wszystkim kontrolę formalną wniosku - poinformował nas sędzia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku.
W piątek sąd podjął decyzję o zwróceniu wniosku wierzycielowi - z powodu braków formalnych.
- Na zarządzenie o zwrocie przysługuje wierzycielowi zażalenie. Może też uzupełnić braki i ponownie złożyć poprawiony wniosek - wyjaśnił rzecznik sądu.
Biprostal budował m.in. w Stoczni Gdańsk halę drugiej linii konserwacyjno-malarskiej, służącą do konserwacji sekcji wież wiatrowych i elementów innych dużych konstrukcji stalowych. Jak czytamy na stronie krakowskiej firmy, była ona generalnym projektantem i głównym wykonawcą odpowiedzialnym za uruchomienie hali.
Stocznia Gdańsk przeżywa poważne trudności finansowe. Ma zaległości wobec instytucji i dostawców. Pracownicy od kilku miesięcy wypłaty otrzymują w ratach. Ukraińscy właściciele rozmawiają z Agencją Rozwoju Przemysłu o sposobach ratowania firmy. Na razie bez rezultatu.
Strona ukraińska zapewnia, że ma plan ratunkowy, pieniądze na ratowanie stoczni są i o upadłości nie ma mowy. Już zasiliła stocznię gotówką. Deklaruje kolejne 80 mln zł. Oczekuje, że spółki ARP kupią tereny stoczniowe wystawione na sprzedaż.
Agencja, której spółka wcześniej w ramach porozumienia z marca tego roku kupiła stoczniowe dźwigi, terenami stoczniowymi nie jest jednak zainteresowana. Proponuje proporcjonalne do posiadanych udziałów w stoczni jej dokapitalizowanie.
Straty stoczni przynosiła budowa kadłubów statków. Zyskowna jest za to budowa morskich wież wiatrowych i konstrukcji stalowych dla branży offshore. Skupienie się na niej przewiduje plan naprawczy.