A Ty co sądzisz o pomyśle? Wypowiedz się na forum pod artykułem!
W Tarnowie temat nie jest wcale nowy. Już w 2010 r., gdy większość radnych poparła podwyżki cen biletów, Jakub Kwaśny proponował pójście w ślady Bangkoku i Sydney, gdzie komunikacja jest darmowa. Nikt go nie poparł. Po upływie trzech lat pomysł nie brzmi już tak egzotycznie. Między innymi za sprawą grupy radnych z Krakowa, proponujących wprowadzenie podobnego rozwiązania w stolicy Małopolski.
Kwaśny podczas ostatniej sesji rady miejskiej złożył formalny wniosek dotyczący wprowadzenia bezpłatnych przewozów. Z przywileju korzystać miałyby osoby płacące w Tarnowie podatki. - Jestem za tym, aby usługi komunalne dla mieszkańców Tarnowa były dotowane - komentuje prezydent Ścigała. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby dla tej grupy pasażerów przejazdy autobusami były darmowe. Problem jednak w tym, skąd wziąć dodatkowe pieniądze na płacenie za komunikację.
Utrzymanie autobusowych linii w mieście kosztuje rocznie około 25 mln zł. Sprzedaż biletów przynosi 15-16 mln zł. Dotacja miasta to ok. 10 mln zł. O ile musiałaby wzrosnąć po biletowej rewolucji? - Wykonamy w najbliższym czasie analizy kosztów - mówi Krzysztof Kluza, dyrektor Tarnowskiego Organizatora Komunalnego, odpowiedzialnego m.in. za miejskie przewozy autobusowe.
Bardzo wstępne wyliczenia wskazują jednak, że co trzeci bilet kupują osoby spoza miasta. Dla nich przejazdy nadal byłyby płatne, a do kasy powinno trafiać rocznie z tego tytułu ok. 4-5 mln zł. Za przejazdy tarnowian płaciłby budżet miasta. - Trzeba byłoby ograniczyć inne wydatki. Nie wyobrażam sobie jednak cięć kosztem remontów dróg, utrzymania porządku w mieście, edukacji albo pomocy społecznej - twierdzi Ścigała.
Pomysł bezpłatnej komunikacji lansują w kraju nie tylko lokalni politycy. Związek "Sierpień 80" zapowiada ogólnopolską kampanię. Promują hasło "NIE dla podwyżek cen biletów - TAK dla bezpłatnej komunikacji miejskiej". - To mniejsze korki, hałas czy smog. To zwiększenie mobilności, zwłaszcza dla młodzieży uczącej się i osób pracujących oraz tych o niskich dochodach. Mowa tu o podreperowaniu domowych budżetów i o zastopowaniu wykluczania najbiedniejszych - wylicza Patryk Kosela, rzecznik prasowy związku.
W Tarnowie taki eksperyment miałby dodatkowy podtekst. Darmowe przejazdy mogą zostać wykorzystane do przełamania niechęci mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy w tej chwili nie wykazują żadnego zainteresowania poszerzaniem granic miasta.
Zobacz zdjęcia obchodów święta 3 maja w Krakowie: 3 maja 2013 | Przed II wojną światową
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+