Niespełna osiem kilometrów tras rowerowych w 80-tysięcznym mieście i podupadłe, 40-letnie miasteczko rowerowe, w którym lekcję bezpiecznej jazdy na dwóch kółkach mają pobierać najmłodsi. To oferta dla sądeckich cyklistów. Prezydent Ryszard Nowak chce jednak tuż przed wyborami u nich zapunktować. Kilka dni temu ogłosił, że planuje otworzyć w Nowym Sączu wypożyczalnię jednośladów, wzorem Krakowa czy Katowic. Wybory tuż-tuż, a obietnica prezydenta miałaby być zrealizowana dopiero w przyszłym roku.
- To wstępna faza przygotowań tego projektu - przyznaje Krzysztof Witkowski z biura prasowego Urzędu Miasta w Nowym Sączu. - Jest mowa o dwóch punktach w centrum miasta, gdzie można by wypożyczyć rower.
Konkretnie gdzie i za ile, tego jeszcze nikt nie wie. Wiadomo za to, że ratusz właśnie przespał szansę na reanimację miasteczka rowerowego. Specjalny program urzędu marszałkowskiego przewidywał, że gminy mogą się starać na taki cel o dotację w wysokości nawet 300 tys. zł. Wnioski można było składać do 8 sierpnia.
- Z całego województwa dotarło siedem wniosków - wylicza Monika Babij z biura prasowego Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Z Sądecczyzny i powiatu limanowskiego tylko jeden. Miasteczko rowerowe chce budować Chełmiec. Z Sącza nic nie wpłynęło.
- Zdecydowanie najlepszym miejscem do wpajania dzieciom zasad bezpiecznego zachowania się na drodze jest właśnie takie miasteczko - przekonuje Wiesław Kądziołka, zastępca dyrektora Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Nowym Sączu. - Dlatego porozumieliśmy się z marszałkiem. Z pieniędzy zarobionych przez MORD na egzaminowaniu przyszłych kierowców samorządy lokalne mogą dostać wsparcie na budowę takich obiektów. Dlatego jestem zaskoczony, dlaczego Nowy Sącz nie starał się o te pieniądze - zaznacza.
Sądeccy urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia. Byli przekonani, że to MORD z własnej inicjatywy będzie budował takie obiekty w wyniku porozumienia z marszałkiem. Nie potrafią powiedzieć, skąd tak błędna interpretacja zasad programu budowy miasteczek rowerowych w województwie. Szansę przespali.
Teren obecnego miasteczka rowerowego dzierżawi firma Lesko. Jak tłumaczy jej szef Jerzy Leszczyński, sam nie mógł starać się o dotację, bo nie jest właścicielem terenu.
- Ze swojej strony robimy, co trzeba. Wkładamy tysiące złotych rocznie na utrzymanie tego obiektu - zapewnia Jerzy Leszczyński.
W tej sytuacji nie dziwi niedosyt sądeckich rowerzystów. - Zrobienie jednej ścieżki rowerowej wzdłuż Kamienicy to za mało - mówi Jerzy Słaboń, emerytowany nauczyciel WF, który codziennie jeździ na rowerze. - Nasze miasto powinno zdecydowanie bardziej się postarać, bo miłośników dwóch kółek u nas nie brakuje.
Napisz do autora:
[email protected]
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!