Do złożenia skargi natomiast skłoniła ich opisana przez nas sytuacja wymuszania podziękowań na dyrektorkach żłobków.
Po konferencji poświęconej opiece nad dzieckiem w żłobku, Iskra-Bąk urządziła awanturę dyrektorkom żłobków, że te podziękowały za konferencję niewłaściwej osobie. Sugerowała dyrektorkom, że za ich zachowanie zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Przerażone kobiety wykupiły ogłoszenie z podziękowaniami. Gdy "Polska Gazeta Krakowska" opisała całą historię, o sprawie zrobiło się głośno, a prezydent zarządził kontrolę.
Wtedy dopiero pracownicy Biura Ochrony Zdrowia ośmielili się złożyć skargę u sekretarza miasta, dodając nowe szczegóły na temat zachowania Anicety Iskry-Bąk w miejscu pracy.
Sekretarz miasta Paweł Stańczyk jest zniesmaczony całą sytuacją.
- Owszem, byli u mnie pracownicy BOZ, aby porozmawiać na temat atmosfery jaka u nich panuje
- mówi sekretarz miasta. - Nie będę jednak opowiadał o treści tej rozmowy. Wolałbym poczekać
na wyniki kontroli, jaką prezydent zarządził w sprawie sytuacji po konferencji - dodał Stańczyk.
Aniceta Iskra-Bąk na temat skargi dotyczącej swojej osoby nie chciała rozmawiać z naszą reporterką. - Proszę zadzwonić do dyrektora BOZ Andrzeja Bohosiewicza - szybko ucięła rozmowę.
Dyrektor Biura Ochrony Zdrowia Andrzej Bohosiewicz był zaskoczony informacją o wizycie swoich pracowników u Stańczyka i skargach na Iskrę-Bąk.
- Trwa postępowanie wydziału kontroli na temat konferencji - mówi.
- Nie prowadzę odrębnego postępowania. Oskargach nic nie wiem - dodał. Wyniki postępowania kontrolnego w sprawie osławionej konferencji będą znane najwcześniej w piątek.