Propozycje mówią o tym, że Inspekcja Weterynaryjna będzie nadzorować bezpieczeństwo żywności pochodzenia zwierzęcego w punktach sprzedaży detalicznej połączonych z produkcją tych towarów.
Kogo to dotyczy? Sprzedających własne wyroby na targowiskach czy też w przydomowych zakładach mieszczących się na terenie gospodarstw. Chodzi o produkcję serów, wędlin, pasztetów, wędzonych ryb itd. Zakłady te miałyby w myśl projektu obowiązek wpisu do rejestru prowadzonego przez powiatowego lekarza weterynarii. Zgodnie z aktualnymi regulacjami Inspekcja Weterynaryjna nadzoruje bezpieczeństwo produktów pochodzenia zwierzęcego na etapie ich produkcji i wprowadzania na rynek. Tu jej rola się kończy. Sprawowanie nadzoru nad produktami sprzedawanymi bezpośrednio konsumentom należy do Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Dlaczego to ta instytucja miałaby zająć się nadzorem? Zdaniem autorów projektu jej organy "posiadają wieloletnie doświadczenie w nadzorze nad gospodarstwami utrzymującymi zwierzęta gospodarskie, produkcją towarów pochodzenia zwierzęcego i wprowadzaniem ich na rynek oraz dysponują kadrą lekarzy weterynarii przygotowanych do sprawowania takiego nadzoru", czytamy na stronie Sejmu.
Poselski projekt uściśla również "zasady produkcji produktów pochodzenia zwierzęcego z obszarów podlegających ograniczeniom, zakazom lub nakazom wprowadzanym z powodu wystąpienia chorób zakaźnych zwierząt. Ograniczenia w produkcji i sprzedaży dotyczyłyby tylko tych produktów, które pozyskano od zwierząt z gatunków podlegających ograniczeniom, a nie od wszystkich, które są wrażliwe na daną chorobę. Np. afrykański pomór świń wystąpił tylko u dzików, a na tę chorobę wrażliwe są także świnie".
Projekt wpłynął do Sejmu 29 lipca 2015 r. z inicjatywy grupy posłów KP PSL. Następnie 10 września został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu. Teraz projekt powędruje do dalszych prac w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Źródło: www.sejm.gov.pl