https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na pseudohotel w centrum Zakopanego. Przedsiębiorca wprowadza w błąd turystów

Tomasz Mateusiak
Nad wejściem do budynku wisi nazwa "hotel". Taki stan trwa od początku tego roku. Właściciele nie widzią w tym nic złego
Nad wejściem do budynku wisi nazwa "hotel". Taki stan trwa od początku tego roku. Właściciele nie widzią w tym nic złego Tomasz Mateusiak
Jeden z działających w centrum Zakopanego przedsiębiorców z branży hotelarskiej oszukuje swoich klientów. Mimo że nie ma do tego prawa, nazwał swój dom wypoczynkowy "hotelem" i sprzedaje w nim pokoje turystom. Sprawą zainteresowali się już urzędnicy, którzy zamierzają na kwaterodawcę nałożyć karę.

Nowy "pseudohotel" stoi przy ulicy Makuszyńskiego. To dawny Dom Wypoczynkowy "Rzemieślnik". Taką nazwę zbudowany w latach 70. obiekt nosił do końca 2013 roku.

- Później zmienił nazwę na "Diamond's Hotel" - mówi Marek Bafia, mieszkaniec Zakopanego. - Dziwię się, dlaczego tak się stało. "Rzemieślnika" w Zakopanem znał przecież każdy, a "Diamond's Hotel" brzmi dziwnie i obco...

Na nową angielską nazwę szybko zwrócili uwagę inni zakopiańscy hotelarze. Im nie przeszkadzało jednak słowo "diamond's", ale drugi człon "hotel". Okazuje się bowiem, że właściciele obiektu używają go nielegalnie. - Aby prowadzić hotel, trzeba przejść proces kategoryzacji (dotyczy hoteli, moteli i pensjonatów - przyp. red.) - wyjaśnia Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - W ich trakcie urzędnicy sprawdzają, czy obiekt ma wystarczająco wysoki standard, żeby być hotelem. Zdobycie tego tytułu jest czasochłonne i kosztowne. Były DW "Rzemieślnik" natomiast skategoryzowany nie został.

Słowa Wojtowicz potwierdzają urzędnicy z wydziału turystyki Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie. - "Diamond's" nie jest hotelem i używa nazwy bezprawnie - mówi Paulina Korbut, rzeczniczka urzędu. - Dlatego już 19 maja br. właścicieli poinformowano, że łamią przepisy. W nadesłanej miesiąc później odpowiedzi wystąpili do nas o wydanie im kategorii hotelu 2-gwiazdkowego.

Jak mówi Paulina Korbut, dotychczas jednak nie wydano kategorii, bo właściciele w kolejnym piśmie poprosili urzędników aby przesunęli datę kontroli (w jej trakcie ma być sprawdzony standard obiektu) na okres po 30 sierpnia (dzięki temu mają więcej czasu na ewentualne dostosowanie budynku do wyższych standardów).

Do dziś nazwa "hotel" z fasady budynku jednak nie zniknęła. - I nie zniknie, bo skoro wystąpiłem o kategoryzację obiektu na hotel, to według prawa mogę się już hotelem nazywać - powiedział "Krakowskiej" Piotr Zygarski, współwłaściciel "Diamonda". - Przecież to nie moja wina, że urzędnicy tak długo się tym tematem zajmują. Mam obiekt, który spełnia standardy hotelu. Przynajmniej klientom się podoba, a mam ich sporo! Nazwa "hotel" się nam należy.

Mija się jednak z prawdą. Zgodnie z prawem nie można używać nazwy "hotel" w okresie oczekiwania na kategoryzację. Właściciele obiektu od początku roku celowo wprowadzają więc swych gości w błąd. Dlatego urzędnicy właśnie wystąpili do sądu o ich ukaranie. Zgodnie z kodeksem wykroczeń, grozi za to grzywna lub ograniczenie wolności.

- Dla tych ludzi gorszą karą może być jednak utrata klientów - zauważa Anna Węgier, turystka z Łodzi. - Przecież ich goście płacą za hotel, a tak naprawdę w nim nie mieszkają. Ja na ich miejscu byłabym wściekła i zażądała zwrotu pieniędzy za cały pobyt.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krzysztof
Mnie nie obchodzą gwiazdki ani nazwa , tylko cena i standard
Z
ZRP
Szczególnie wtedy gdy kilka lat temu dyrektor związku rzemiosła miał zero gości zewnętrznych ( sami znajomi i rodzina ) i stał o ile to można nazwać staniem ledwo ciepły w recepcji z petem w ustach . Panie Kozioł przestań Pan opowiadać głupoty , chyba ze to pan był tym dyrektorem albo jego irytującą żoną.
S
Smolarski
Czy mowa o gosciu, który w Warszawie brał udział w wyłudzaniu aktów własności w procesach reprywatyzacyjnych ? Czy to ta sitwa z Gronkowcem , co powoływała sie na swiadków własności , którzy mieli po 130 lat na karku ? Czy to ten sam kombinator ? Pprosze o info
g
gm
Bo to jest idiota i oszust.
z
z Zakopanego
To widać sam dyrektor się odszczekuje. Nieładnie. Najpierw kantował emerytów, sprzedając im "cudowne" materace po oszukańczo zawyżonych cenach. Nie dawał ani tekstu umowy, ani paragonu, ani gwarancji - staruszkowie nie mieli jak się bronić. Potem wydzierżawił dobry zakopiański pensjonat i zrobił wrzask na cały kraj, że nie będzie przyjmował Rosjan. Podchwyciły to zagraniczne gazety i Rosjanie faktycznie nie przyjeżdżają, bo skąd mają wiedzieć, że to tylko jeden taki "dyrektor hotelu". Zrobił tyły licznym zakopiańcom żyjącvm z turystyki, i tyle.
t
tomwek
Jak mam ohote wynajmować pokoje do spania i płacić podatki to moja sprawa i urzędnicy niech nie szukajądziury w całym a jedynie czym mogą się zająć to gwiazdki a do tego czasu np 0 gwiazdek
j
jw
I tak oto, w majestacie prawa "niezawisłe" sądy sprzyjają ludziom, którzy wyzyskują nieświadomych ludzi i prowadzą "legalne" interesy.

A oto ciąg dalszy historii pana Piotra Zygarskiego, procesowego zwycięzcy, a obecnie członka Stronnictwa Demokratycznego:

Firma Hass Polska, której prezesem jest Piotr Zygarski, były burmistrz dzielnicy Warszawa-Wawer, a obecnie członek Stronnictwa Demokratycznego, prowadzi w całej Polsce sprzedaż materacy z wibromasażem.

Materace są niewiadomego pochodzenia, bo ani na pudełku, ani na instrukcjach nie znajdują się dane producenta.

Do materaca dołączone są dwie instrukcje- jedna w języku polskim, druga w języku niemieckim.
W instrukcji polskiej jako jedyne osoby, które nie powinny stosować tych materacy wymienia się:
- Osoby posiadające stymulator serca,
- Kobiety w zaawansowanej ciąży,
- Osoby cierpiące na gruźlicę i zaawansowane nowotwory,
- Osoby cierpiące na rozległe, ostre stany zapalne

W instrukcji niemieckiej znajduje się dodatkowo punkt, który mówi, iż osoby z nadciśnieniem krwi mogą stosować materace po uprzedniej konsultacji z oferującym ten produkt lekarzem,
co zostało ukryte przy tworzeniu polskiej wersji tego dokumentu.

Co więcej w 2009 produkty marki Art-Land stworzonej przez niemiecką firmę Imwalle zajmującą się importem produktów z Azji, zostały opatrzone podrobionym znakiem jakości TÜV Rheinland, co było nagłośnione w programie "24 Stunden" na niemieckojęzycznym kanale Sat.1

Materace są oferowane w ramach sprzedaży bezpośredniej na "prezentacjach", na które zaproszenia otrzymują starsze, najczęściej samotne osoby.
W czasie owych prezentacji następuje pranie mózgów i nieświadomi tego co robią zagubieni starsi ludzie kupują za ostatnie pieniądze materace do masażu za 1490 PLN, w momencie, gdy są one warte niewiele ponad 200 PLN.

Prezenterzy błyskawicznie podpisują z klientami umowy, których kopie mają zostać wysłane do klientów pocztą w późniejszym czasie wraz z gwarancją.
Oczywiście klienci nie otrzymują żadnego z tych dokumentów, i pozostają z pokaźnym kredytem zaciągniętym na zakup oferowanej "okazji".

Firma Hass Polska, której pan Zygarski jest prezesem wyzyskuje w ten sposób ludzi od 2008 roku. Pracownicy tej firmy jeżdżą po całej Polsce.
I tak np. w roku 2008, na początku swojej działalności, nabrane zostały mieszkanki Rudnika nad Sanem o czym można przeczytać w internetowym wydaniu Nowego Tygodnia.

Kupujący nie otrzymują żadnej gwarancji. Prezenterzy obiecują dosłać pocztą.
Nigdy takowa nie dociera.
Później twierdzą, że klienci gubią -
co jest przecież oczywiste zważając na ich wiek…

Podpisują z klientem umowę, która jest zabierana, a kopia ma być razem z gwarancją wysłana pocztą.
Oczywiście nie jest.
Później twierdzą, że klienci gubią -
co jest przecież oczywiste zważając na ich wiek…

Ostatecznie klient zostaje bez gwarancji, bez umowy, bez paragonu.
Do klienta dociera jedynie faktura VAT oraz pismo z banku (np. z Lukas Banku) o zaciągniętym kredycie.

Dlaczego pomimo ogólnie znanego problemu nie ma uregulowań prawnych, które traktowałyby manipulacje psychologiczne jak przestępstwo?
Dlaczego takie firmy jak Hass Polska nie są traktowane jak sekty?
Dlaczego banki udzielają pożyczek tylko na podstawie wniosków o udzielenie kredytu podpisanych na "prędce" na owych prezentacjach?
Dlaczego starsi ludzie nie są objęci dodatkowymi przepisami konsumenckimi, umożliwiającymi im łatwy zwrot niechcianego towaru w dłuższym czasie niż 10 dni (np. 30 dni)?
Dlaczego nie ma u nas przepisów, które zabraniają reklamowania jakichkolwiek artykułów jako zdrowotne czy rehabilitacyjne, jeżeli nie posiadają stosownych atestów?

Odpowiedź jest prosta. Bo pieniądze są duże, a nieświadomych, starszych ludzi wystarczająco dużo, aby każdy zainteresowany mógł na tym zarobić.
j
jw
jw
z
z wrocławia
sama kilka razy się nabrałam, aż znależliśmy po prostu- kwaterkę. Miło, czysto, niedrogo
W
W. Kozioł
D.W.Rzemieślnik został oddany na 10 lat w dzierżawę. Ośrodek cieszył się bardzo dobrą opinią . W tej chwili nastąpił przerost formy nad treścią, bo jak panowie z Warszawy mogą prowadzić "jakiś tam ośrodek".Byliśmy w tym "Hotelu" tego lata.Stracił on całkowicie dawny serdeczny ,rodzinny charakter.Nigdy więcej tam nie zagościmy.
G
Gdańszczanin
Zgnoić, upodlić, upokorzyć, zdegradować, to takie typowo polskie. Zakompleksione biurwy o mentalności komunisty, każdego przedsiębiorczego Polaka potrafią wykończyć. Sterty durnowatych przepisów robiących z ludzi idiotów, traktowanie ich jak dzieci specjalnej troski bez zdolności myślenia, pokazywanie co niby jest lepsze a co gorsze, tak jakby ludzie sami nie potrafili ocenić, kategoryzacje, sracje itd. Co mnie turystę znad morza interesuje nazwa czy jakaś kategoryzacja. Jeżeli mi się tam nie spodoba, czy zostałem świadomie wprowadzony w błąd a wcześniej zapłaciłem za coś czego nie ma, to zaraz po przyjeździe właściciel takiego sracza miałby wszystko przewrócone do góry nogami. A jeżeli jest ok. i standard odpowiada temu o czym mnie zapewniano, to żadne pieprzone urzędy nie mają prawa mieszać się do zawartej między mną a hotelem/pensjonatem umowy. Zapamiętajcie sobie ludzie, to rynek z popytem i podażą rządzi gospodarką, a nie jakieś gryzipiórki o ciasnych, archaicznych umysłach, które będą mi mówić co jest dla mnie dobre a co złe. Jak np. mam ochotę mieszkać w jaskini i pić wodę z kałuży, to żaden idiota nie ma prawa mi w tym przeszkadzać. Już niedługo, za parę miesięcy, jak JKM przejmie władzę, to będziemy mieli wreszcie normalność. Już niedługo.
k
kris
jeśli ktoś wynajmuje pokój to nie płaci za nazwę czy ma hotel czy pensjonat tylko za standard w jakim on jest i co oferuje. fakt ze to w pewnym sensie chwyt marketingowy ale nikt nie zapłaci za miejsce w pokoju które będzie w hotelu a nie będzie np łazienki.
r
romek
Pieprzyć urzędników i ich kategoryzacje! Czy gość chce nazwać budynek hotelem czy psią budą to jego sprawa. Klienci zdecydują, a nie te pijawki z urzędów.
k
konkret
Ania W. wolała by spać w szopie z prawną nazwą hotel, niż w budynku spełniającym wszelkie wymogi i standardy a mający tylko problem z nazwą. To jest właśnie starokomuchowa mentalność, bede jod chleb ze smalcem ale mercedesa bede mioł... nie ważny komfort i standard tylko nazwa którą potem się chwalić... Żenująca kobieta, szkoda jej.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska