Na telefon 54-latki zadzwonił mężczyzna podający się za prokuratora rejonowego. W trakcie rozmowy poinformował o prowadzonej przez prokuraturę akcji mającej na celu identyfikację i zatrzymanie hakerów bankowych. Mężczyzna - jak zeznała później kobieta - twierdził, że przestępcy „namierzyli” jej konto i niedługo może zostać pozbawiona zgromadzonych na nim środków. To ostatecznie się stało, ale za sprawą samej... poszkodowanej, która przelała pieniądze na podane przez rzekomego prokuratora konto.
- Nieznajomy musiał być przekonujący bo dodatkowo nakłonił tuchowiankę do zawarcia telefonicznej umowy kredytowej na kwotę 50 tysięcy złotych. Kobieta myśląc, że uczestniczy w prokuratorskim śledztwie postępowała ślepo zgodnie z udzielanymi instrukcjami i również zaciągnięty kredyt przelała na wskazane przez mężczyznę konto. W sumie straciła ponad 90 tysięcy złotych - wyjaśnia asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Podobne telefony od naciągaczy odebrało w ostatnich dniach wielu mieszkańców regionu, także w samym Tarnowie oraz w sąsiednich powiatach, ale na szczęście nie uwierzyli słowom osób w słuchawce. Te podawały się nie tylko za prokuratora, ale również za funkcjonariuszy policji oraz ABW.
FLESZ: Co zabija Polaków?
ZOBACZ KONIECZNIE