Po trzech miesiącach od objęcia stanowiska z funkcji prezesa Uzdrowiska Krynica Żegiestów zrezygnował Jerzy Szymańczyk. Od 30 listopada w spółce Skarbu Państwa znów panuje bezkrólewie. Kolejnego konkursu na prezesa nie udało się pozytywnie rozstrzygnąć, choć o posadę starało się aż 13 osób.
- Dziesięciu kandydatów dopuszczono do dalszego etapu konkursu. Na rozmowy kwalifikacyjne stawiło się sześciu kandydatów - informuje Małgorzata Kulasińska, przewodnicząca Rady Nadzorczej UKŻ. Nie chce jednak powiedzieć, dlaczego nie udało się wyłonić spośród nich prezesa spółki. - Nie jestem upoważniona do informowania, czy kandydaci spełniali oczekiwania, czy nie - twierdzi Kulasińska.
Już rozpisano kolejny konkurs. Zainteresowani mogą składać swoje oferty do 14 grudnia. Rozmowy kwalifikacyjne odbędą się 17 grudnia.
Przypomnijmy, że to już szósty w tym roku konkurs na prezesa UKŻ. Po odejściu w lutym z tej funkcji Jarosława Wilka przeprowadzono cztery konkursy, zanim udało się powołać jego następcę.
Jerzy Szymańczyk zrezygnował jednak z tej funkcji, bo nie był w stanie porozumieć się z przewodniczącą Rady Nadzorczej spółki. Współpraca między Kulasińską a Szymańczykiem była - co oboje przyznali - „trudna”. Oficjalnie jednak Szymańczyk za powód rezygnacji podał sprawy rodzinne.
- Uzdrowisko pozostaje bez prezesa w momencie, gdy zapadają ważne decyzje dotyczące likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa. To bardzo niekomfortowa sytuacja - uważa Zdzisław Skwarek, przewodniczący Sekcji Krajowej Uzdrowisk Polskich NZSS „Solidarność”. Przyznaje, że żałuje decyzji Szymańczyka o rezygnacji.