Założenie jest takie, że jedna ze spółek, jako nierentowna, miałaby upaść, zabierając miejsca pracy dziesiątkom mieszkańców gminy. Ta sama spółka przejęłaby na siebie koszty zabezpieczenia i utrzymania gigantycznej hałdy odpadów, na którą rocznie zakłady wydają prawie sześć mln złotych. Po upadłości zrzuciłaby ten obowiązek na kark gminy.
Burmistrz Alwerni Jan Rychlik jest przerażony tym scenariuszem. - Nie stać nas na to - przyznaje. - Ten zakład jest wizytówką Alwerni od przeszło 90 lat. Ostatnio przynosił niezłe zyski, więc i dochody z tytułu podatków od nieruchomości do budżetu gminy - mówi burmistrz Rychlik dodając, że nie rozumie, dlaczego w sytuacji, gdy firma dobrze prosperuje, chce się dzielić.
Marek Wiercheć, który w zakładach chemicznych w Alwerni pracuje od dwudziestu lat, przyznaje, że od miesiąca nie może spać w nocy. - To była jedna z solidniejszych firm w Małopolsce. Gdy inne upadały, ona zawsze była ostoją - przekonuje mężczyzna. Ma na utrzymaniu żonę i trójkę dzieci. - Jeśli zakład padnie, albo zwolnią mnie podczas jego podziału, będę musiał na stare lata wyjechać za chlebem za granicę - martwi się pan Marek. O swoją przyszłość boją się także związkowcy. To właśnie oni poprosili o pomoc burmistrza, starostę i lokalnych posłów. Nie mogą zrozumieć, dlaczego Skarb Państwa, który jest głównym udziałowcem zakładu, nie zainteresował się jego losem wcześniej.
Poseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Arkit z Libiąża podjął już pierwsze kroki w ratowaniu spółki. Interweniował w Ministerstwie Skarbu. Jest szansa, że zakłady w Alwerni jednak przetrwają.- Pan wiceminister Rafał Baniak świetnie zna specyfikę Zakładu Chemicznego w Alwerni i zapewnił mnie, że nie zapadnie żadna decyzja, która rzutowałaby na sprawne i rzetelne funkcjonowanie spółki - Tadeusz Arkit relacjonuje rozmowę z wiceministrem. - W opinii wiceministra, podejmując decyzję o podziale spółki, należy mieć na względzie aspekty społeczne i ochrony środowiska. Obiecał, że dogłębnie przeanalizuje sprawę właśnie pod tym kątem - zaznacza poseł Arkit dodając, że na wniosek wiceministra już uspokoił załogę zakładu.
Szefostwo ZCH Alwernia nie chce komentować sprawy.
Dyrektor MORD-u chce ograniczyć ruch "elek" Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!