- Dążąc do ograniczeń ruchu kursantów po Nowym Sączu, jestem wyrazicielem pragnień wielu kierowców - podkreśla dyr. Olszyński. - Sam jeżdżę samochodem i denerwuję się, kiedy widzę przed sobą ustawione dwa, a czasem trzy samochody osobowe z literą "L". Nie wspominam przy tym o liczbie ciężarówek i motocykli kursantów.
Sądecki ośrodek dysponuje około 20 samochodami nauki jazdy. Według jego obliczeń, codziennie na sądeckich ulicach jednocześnie jeździ około 200 "elek". Tutaj kursanci zdają egzaminy, więc instruktorzy przygotowują ich na terenie miasta i to z reguły w rejonie centrum.
- Mam świadomość, że właścicielom szkół jazdy nie mogę zabronić poruszania się po ulicach miasta, ale mogę ich poprosić, żeby w godzinach szczytu ćwiczyli ze swoimi uczniami inne elementy, niekoniecznie jazdę po zatłoczonych ulicach czy rondach.
Dyrektor Olszyński wylicza dwie takie pory, kiedy ruch jest największy. To godziny ranne między 7 a 8.30 oraz popołudnie od godz. 14.30 do 16.
- Będzie trudno to zrobić - komentuje pomysł Stanisław Liber, właściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców "Lider" w Nowym Sączu. - Panuje ogromna konkurencja, klient nasz pan. Musimy jeździć w porach, które odpowiadają kursantom.
Pomimo takich zastrzeżeń, dyrektor Olszyński zapowiada zorganizowanie spotkania z szefami ośrodków szkolenia i szkół nauki jazdy, komendy policji i Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Saczu. - Liczę na kompromis - dopowiada.
Co sądzisz o pomyśle dyrektora? Zagłosuj w sondzie (po prawej stronie)! Czekamy też na komentarze na forum pod artykułem. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Wyznanie krakowskiego gangstera: Strasznie zawaliłem Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!