I chociaż przed zamknięciem dzisiejszego wydania gazety wyniki nie były jeszcze znane, bieczanie
do drugiej tury typowali głównie Władysława Gazdę i Urszulę Niemiec lub Witolda Bogdana i Urszulę Niemiec.
Powtórne głosowanie przytakiej liczbie kandydatów jest raczej nieuniknione. A jeśli te przypuszczenia się potwierdzą, wyborcy do urn pójdą znów 7 września.
Z 13.522 uprawnionych do głosowania bieczan z prawa głosu skorzystało ok. 30 procent. Tak wczoraj ok. godz. 16 wstępnie szacowano frekwencję w przedterminowych wyborach.
Najwięcej wyborców, bo ok. 33 proc., poszło do urn w dwóch obwodowych komisjach wyborczych
w Libuszy. W obwodzie nr 1 w Bieczu z prawa głosu skorzystało 31 proc. mieszkańców. Na trzecim miejscu uplasowali się wyborcy z obwodu nr 2 w Bieczu. Tam frekwencja na godz. 16 wyniosła ok. 29 procent. Najniższa, 18 proc., była natomiast wówczas w Grudnej Kępskiej i Głębokiej.
Wśród tych, którzy chcieli skorzystać z prawa demokracji, byli przede wszystkim ludzie młodzi.
- Chcemy mieć wpływ na przyszłość Biecza - mówili.
- Niezależnie od tego, kto będzie burmistrzem, powinien zadbać o drogi w gminie. Wmieście przydałaby się też sala sportowa, taka z prawdziwego zdarzenia. Dużym problemem gminy jest też brak wody, szczególnie na obrzeżach samego Biecza i w okolicznych wioskach. Konieczna jest budowa wodociągu - mówiła Mariola Mikos z Biecza.