W czwartek ruszają Targi Książki w Krakowie. Jakich gości spotkamy w Hali Expo?

„Książki są bramą, przez którą wychodzisz na ulicę” - te słowa Artura Péreza-Reverte stały się hasłem przewodnim tegorocznej edycji Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie. Podczas ruszającej jutro imprezy te ulice prowadzić będą przede wszystkim na północ - do Szwecji. To bowiem ten skandynawski kraj jest gościem honorowym wydarzenia.

- Zapewniam, że szwedzka literatura to nie tylko kryminały i thrillery. Oprócz powieści gatunkowych warto zwrócić uwagę na m.in. tworzone w tym kraju reportaże i poezję - mówi konsul honorowa Szwecji w Krakowie, Lidia Wiszniewska. I rzeczywiście, w hali Expo przy ul. Galicyjskiej na czytelników czekać będą m.in. Elisabeth Åsbrink - reportażystka, laureatka nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za „W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa”; Thomas Erikson - twórca serii kryminalnej o behawioryście Aleksie Kingu; feministka i aktywistka - Ebba Witt-Brattström (spektakl „Miłosna wojna stulecia”, będący adaptacją jej książki, można oglądać w Łaźni Nowej) oraz uhonorowana kilka miesięcy temu Nagrodą im. Szymborskiej - Linn Hansen.

Rodzimą literaturę reprezentować zaś będą m.in. Katarzyna Bonda, prof. Jerzy Bralczyk, Jacek Hugo-Bader, Katarzyna Grochola, Wojtek Miłoszewski, Jerzy Pilch, Maciej Stuhr, Olga Tokarczuk i Martyna Wojciechowska. W sumie na odwiedzających halę Expo czekać będzie 615 wystawców z 20 krajów, 781 autorów i tysiąc godzin programu towarzyszącego targom.

W tym roku niemal tyle samo emocji, co tytuły i nazwiska gości budzą warunki panujące na Targach Książki. W połowie września członkowie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz Stowarzyszenia Unia Literacka wystosowali list do organizatorów i prezydenta Jacka Majchrowskiego, apelując o zmiany w organizacji wydarzenia. Jako bolączki wymieniali m.in.: zakorkowaną ulicę Galicyjską, ścisk w hali ekspozycyjnej, wąskie przejścia między stoiskami wydawców. „Z każdym rokiem przybywamy na krakowskie targi bardziej przestraszeni i opuszczamy je bledsi, powtarzając sobie z ulgą, że znowu się udało, że na szczęście znowu nikt nie jest poważnie poszkodowany” - czytamy w piśmie, pod którym podpisali się m.in. Sylwia Chutnik, Jakub Żulczyk, Anna Dziewit-Meller, Olga Tokarczuk i Jakub Kornhauser.

Jest jednak szansa, że w tym roku nie powtórzy się scenariusz z poprzednich lat. - Postawiliśmy dodatkową, tymczasową halę, w której mają mieścić się m.in. szatnie, część spotkań autorskich przeniesiona będzie do wydzielonych pomieszczeń, alejki między stanowiskami zostały poszerzone - wylicza organizacyjne zmiany Grażyna Grabowska, prezeska zarządu Targów w Krakowie. Dodaje, że nad wprowadzeniem zmian zaczęto myśleć jeszcze przed pojawieniem się apelu pisarzy. Odwiedzający będą też mogli skorzystać z darmowych parkingów przy centrum handlowym M1 oraz budynkiem studia TVP Kraków, skąd do hali Expo dowiozą ich bezpłatne busy.

Czy to przekonuje pisarzy? - Kierunek zmian na pewno jest słuszny, ale ich skuteczność będzie można ocenić dopiero po imprezie - mówi Dziewit-Meller. - Dobrze, że coś się zmienia, bo szkoda byłoby, żeby jedno z największych literackich świąt stało się ofiarą własnego sukcesu.

Autorka dodaje, że mimo iż trzyma kciuki za Targi Książki, ale tym roku do hali Expo się nie wybiera. Trudno byłoby jednak mówić o bojkocie imprezy, przez środowisko literackie. Jak deklaruje organizator, na 21 sygnatariuszy apelu, ośmiu spotka się z czytelnikami na targach. Impreza potrwa do 28 października.