Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Dębicy i Pogórskiej Woli serca kibiców będą bić dwa razy mocniej

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Bożena i Roman Jędrzejczykowie to jedni z najwierniejszych i najbardziej zagorzałych kibiców syna -  29-letniego Artura
Bożena i Roman Jędrzejczykowie to jedni z najwierniejszych i najbardziej zagorzałych kibiców syna - 29-letniego Artura Paweł Chwał
W reprezentacji Polski, która rozpoczyna bój na Euro we Francji, mamy dwóch krajanów. Występy Artura Jędrzejczyka oraz Bartosza Kapustki najbardziej przeżywają ich rodziny.

W mieszkaniu Bożeny i Romana Jędrzejczyków w Dębicy klimat piłkarskich Mistrzostw Europy wyczuwalny jest na każdym kroku. Na ścianach wiszą zdjęcia syna Artura - jednego z 23 piłkarzy powołanych do reprezentacji Polski na Euro przez trenera Adama Nawałkę. W przedpokoju leżą poskładane, biało-czerwone szaliki, które rodzice piłkarza mieli na sobie w poniedziałek w Krakowie, podczas ostatniego testu reprezentacji przed wyjazdem do Francji. W pokoju na okrągło włączony jest telewizor, z którego rodzina nasłuchują wieści z La Baule, gdzie znajduje się baza Polaków.

Piłka nożna w domu Jędrzejczyków była obecna praktycznie od zawsze, ale odkąd Artur - drugi z trójki synów - zaczął regularnie występować w Legii Warszawa i reprezentacji Polski, ich życie zaczęło kręcić się już niemal wyłącznie wokół futbolu.

- Stale jeździmy na mecze ligowe i reprezentacji, aby go dopingować z trybun. Do Francji być może też pojedziemy, na któryś z meczów grupowych. A na pewno na ćwierćfinałowy lub półfinałowy. Oczywiście pod warunkiem, że Polacy, w co mocno wierzę, dotrą w mistrzostwach tak daleko - zapowiada Roman Jędrzejczyk, były pracownik Kombinatu Rolno-Przemysłowego Igloopol.

Na początku lat 90-tych był kierowcą autobusu, którym jeździła na mecze legendarna drużyna Igloopolu z Aleksandrem Kłakiem, Jerzym Podbrożnym, Sławomirem Majakiem i Jackiem Zielińskim w składzie. Nieraz zabierał ze sobą również kilkuletniego wówczas Artura. Chłopiec miał kontakt z piłką na najwyższym poziomie, dobrze znał zawodników, a ci traktowali go jak maskotkę I-ligowej drużyny,

- Piłka zawsze była dla Artura najważniejsza. Nie raz denerwowałam się na niego, że przez treningi i mecze zawala lekcje w szkole, ale wiedziałam, że nie mogę mu tego zabronić, bo to jest to, co najbardziej kocha i co sprawia mu największą radość w życiu - przyznaje mama, Bożena.

Gdy Artur, mając 19 lat, przeniósł się z Dębicy do Warszawy, nieraz odwiedzała go w stolicy, aby wspierać w ciężkich chwilach, kiedy kariera syna nie rozwijała się po jego myśli.

- Ten chłopak od początku wiedział, czego chce - przekonuje Stanisław Baczyński, były prezes Igloopolu, który stał za transferem Jędrzejczyka do Legii Warszawa. - Nie miał może takiego talentu, jak wielu jego kolegów z ówczesnej drużyny juniorskiej Igloopolu, ale wszystkie braki nadrabiał uporem i pracowitością. To, że zaszedł tak daleko, zawdzięcza wyłącznie sobie i swojej determinacji.

W opinii Baczyńskiego „Jędza” to typowy „walczak”, co udowodnił między innymi w meczach kontrolnych z Litwą i Holandią. - Jeśli Adam Nawałka wystawi go na mistrzostwach, to możemy być pewni tego, że Artur da z siebie wszystko, aby nie zawieść oczekiwań trenera i kibiców - twierdzi.

W poniedziałek, na meczu Polaków z Litwą byli również rodzice i brat Bartosza Kapustki - drugiego z naszych kadrowiczów - rodem z Pogórskiej Woli.

- Szanuję decyzje trenera Nawałki, ale tej, o wystawieniu Bartka na prawej stronie obrony nie rozumiem. Przecież to typowy zawodnik drugiej linii, który najlepiej czuje się w akcjach ofensywnych, a nie w defensywie - dziwi się Kazimierz Kapustka, tata 19-letniego piłkarza. I zaraz dodaje: - To na pewno był taki celowy kamuflaż przed meczem z Irlandią, żeby nie zdradzać naszej taktyki i w niedzielę ich zaskoczyć - tłumaczy sobie.

To właśnie tata, były zawodnik III-ligowej Tarnovii, jako pierwszy dostrzegł talent piłkarski syna. - Był niewielki wzrostem, ale na podwórku, gdzie stawiał pierwsze piłkarskie kroki, w niczym nie ustępował starszym chłopakom, którzy przewyższali go o głowę. Od dziecka miał wielki talent do piłki. Pod względem technicznym już jako junior przerósł mnie, mimo że mam za sobą kilkudziesięcioletnie doświadczenie w bieganiu za futbolówką- wspomina Kazimierz Kapustka.

Gdy pojawiła się propozycja przejścia do Hutnika, a później gry w Cracovii , długo nie zastanawiali się z żoną nad tym, czy zgodzić się na wyjazd 14-letniego syna do Krakowa. - Nie jechał sam, ale z dwoma kolegami, więc było mu na pewno raźniej. Teraz okazuje się, że była to dobra decyzja, prawdziwy krok milowy dla rozwoju jego kariery - mówi.

Z sukcesów swojego krajana cieszą się przede wszystkim mieszkańcy Pogórskiej Woli i całej gminy Skrzyszów. Kibicują mu zwłaszcza uczniowie miejscowej szkoły, których kadrowicz Nawałki odwiedził, aby opowiedzieć o swojej karierze i dać przykład tego, że jeśli się czegoś bardzo chce, można to osiągnąć.

- Dzieci były zachwycone Bartkiem. Od razu stał się ich idolem. Będę mu kibicować na Euro, żeby strzelił jak najwięcej goli - słyszymy w Zespole Szkół w Pogórskiej Woli.

- Dotąd o takich karierach czytało się w gazetach i słyszało w telewizji, a tutaj proszę, na naszych oczach spełnił się sen młodego chłopaka o staniu się znanym piłkarzem. Nie jest to jedynie zasługa talentu, ale jego wielkiej pracy i poświęcenia rodziców - zauważa Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa.

Rodzice Bartka do Francji się nie wybierają, ale meczów w telewizji nie odpuszczą.

- Żona pracuje w supermarkecie, również na drugie zmiany i może mieć z tym problem, ale jestem pewien, że kierownictwo sklepu, w drodze wyjątku, zgodzi się, aby mogła na te 90 minut wziąć sobie wolne. Ja mam zaproszenie do remizy OSP, gdzie organizowane jest wspólne oglądanie meczów. Jak tylko na boisko wejdzie Bartek, to na pewno głośny doping będzie słychać w całej miejscowości, a być może nawet w Tarnowie - mówi z uśmiechem tata piłkarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska