Jego piłkarze w środę sprawili niespodziankę - w półfinale okręgowego Pucharu Polski wyeliminowali po rzutach karnych III-ligową Garbarnię. Wcześniejsze 90 minut gry przyniosło hokejowy wynik - 5:5 (rywale prowadzili 4:2, potem Michałowianka wyszła na 5:4, ale tuż przed końcem faworyt wyrównał).
- W tej rundzie mieliśmy rozegrany tylko jeden mecz, bo Sosnowianka przełożyła spotkanie, które zaplanowane było na miniony weekend. Dlatego poszliśmy na całość - nie ukrywa Staniec. - Aczkolwiek nie miałem kilku zawodników: Kupca i Bartosza z powodu kartek, Gładysz był przeziębiony, a __Wilk leczy kontuzję. Było czternastu ludzi do gry. W Garbarni mają „szpital”, jednak jej kadra jest znacznie szersza od __naszej.
W Michałowiance wciąż przed debiutem jest Ousmane Niang. Senegalczyk, mający za sobą występy w rodzimej ekstraklasie, trenuje w podkrakowskim klubie, lecz jego transfer nie został jeszcze dopięty. - Niestety, trochę się to przedłuża, czekamy na certyfikat z Senegalu. Ousmane prezentuje się na treningach naprawdę bardzo dobrze, myślę, że będziemy mieli z niego pociechę - ocenia szkoleniowiec.
Rodak Nianga, Karamo Sane, jest najlepszym strzelcem Michałowianki i całej IV ligi. Kolejny z Senegalczyków, pomocnik Mouhamadou Sadio, zdobył dwa gole w meczu z Garbarnią.
- Strzelamy dużo bramek, ale też wiele tracimy. Najważniejsze jednak, abyśmy byli o jednego gola lepsi od __rywali - mówi trener.
W tabeli IV ligi Michałowianka zajmuje 7. miejsce, jutro zmierzy się z Wiślanką Grabie. Skład poszerzy się o tych, którzy w środę pauzowali za kartki, być może też o Gładysza. Następny mecz w Pucharze Polski 19 kwietnia - i ekipa z Michałowic będzie faworytem w finale na szczeblu okręgu, gdyż zagra z A-klasową Wieczystą.