Już jesienią szkoleniowiec deklarował, że zgodnie z klubową strategią, w klubie prowadzona jest racjonalna polityka kadrowa. Życie napisało swój scenariusz, więc szkoleniowiec musi pracować nad zapełnieniem luk powstałych w kadrze.
Luka w bramce Kalwarianki
Niespodziewanie wakat pojawił się w bramce. Krystian Kozieł, który jesienią bronił większość spotkań, wyjechał z Polski i na ziemi włoskiej, u boku życiowej partnerki, układa sobie przyszłość. Z kolei Kacper Ramenda, uznał, że skoro w kalwaryjskim klubie nie korzysta się z jego usług w odpowiednim stopniu, postanowił poszukać innego klubu.
- Od momentu przejęcia Kalwarianki, staram się rotować bramkarzami. Jeśli ktoś, kto wystąpił w 25 meczach na 45 pod moją wodzą, co daje ponad pięćdziesiąt procent spotkań, uważa się za pokrzywdzonego, to nie mam argumentów do zatrzymania go w klubie – tłumaczy Krzysztof Wądrzyk, trener Kalwarianki, który znalazł już golkipera ze stolicy Małopolski. Zatem będzie drugim, u boku Grzegorza Wypióra.
Kolejnym priorytetem kalwaryjskiego szkoleniowa jest uzupełnienie młodzieżowców. Jednym z nim był wspomniany Ramenda. Nie ma też Adriana Turka i Gerarda Tymoszuka. Został zatem jedynie Paweł Sermak, który – z przyczyn obiektywnych – dopiero wchodzi w cykl treningowy. Wiadomo, że każdy szkoleniowiec chce, aby i wśród młodzieżowców, czyli graczy mających miejsce na boisku zagwarantowane regulaminem, także była rywalizacja. W klasie okręgowej przez 90 minut każdy zespół musi mieć na boisku minimum jednego młodzieżowca.
Do kadry pierwszego zespołu włączono trzech juniorów młodszych, którzy w zimowych meczach kontrolnych spisują się obiecująco. Prawdziwą „perełką” trener określa najmłodszego z nich, z 2006 rocznika. Musi jednak sprawdzić możliwości regulaminowe, czy - niespełna 16-letni chłopiec - może być angażowany w ligowej seniorskiej rywalizacji.
W Kalwariance przede wszystkim pokora
Kalwarianka po jesieni ma punkt przewagi nad Niwą Nowa Wieś i dwa nad Victorią Jaworzno. „Meblarze” są jednak wymieniani w gronie głównego kandydata do mistrzostwa, bo prawie całą wiosnę przyjdzie im grać na własnym boisku. To dlatego, że jesienią 2021 kończył się remont kalwaryjskiego obiektu.
- Własne boisko może i jest atutem. W przeszłości drużyna głównie na nim punktowała – przypomina Krzysztof Wądrzyk. - Jednak jesień pokazała, że na wyjazdach bardzo dobrze się czujemy. Zespoły, które wiosną 2022 do nas przyjadą, skupią na zabezpieczeniu własnej bramki, a wiadomo, jak każdemu trudno gra się atakiem pozycyjnym. Jeśli szybko „napoczniemy” rywali, mecz będzie się układał po naszej myśli. Każda minuta przy bezbramkowym wyniku będzie determinować rywali. Wiadomo, że wiosna ma swoją specyfikę. Jedni walczą o awans, a inni są zdeterminowani w walce o byt. Z tymi, z którymi można pograć w piłkę, czyli Niwą i Victorią, przyjdzie nam wiosną zagrać na wyjazdach.
Kalwarianka na razie przegrała z czwartoligowym Orłem Ryczów 0:1, zremisowała z Radziszowianką, liderem krakowskiej okręgówki 3:3 i rozbiła Orła Witkowice 9:1 (klasa A Oświęcim). W planach są mecze przeciwko: Beskidowi Andrychów, Startowi Kamień, Bestwinie i Karpatom Siepraw. Wiosna rusza 19 marca 2022.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Najlepsza pizza w Wadowicach? Zobacz TOP 10 pizzerii!
- DJ Hazel grał w Energy2000 w sobotnią noc. Była dobra zabawa!
- Gorący piątek w Energy2000. Zagrał Kizo, gwiazda polskiego hip-hopu
- Sprawdź, jakie najtańsze mieszkania można kupić w Wadowicach i okolicy
- Czym ogrzewają domy Małopolanie? Ile jest jeszcze "kopciuchów"? Trwa zbieranie danych
- Darmowe testy w aptekach w Małopolsce. Sprawdzamy, gdzie i jak można je wykonać
