To było jak zderzenie ze ścianą. Nasi siatkarze próbowali, ale zwyczajnie nie byli w stanie jej przebić. Gdy zaczynało być nerwowo to Wilfredo Leon albo Maksim Michajłow po prostu kończyli ataki nad blokiem i zdobywali punkty. A po drugiej stronie cierpiał Mariusz Wlazły, zwłaszcza w piłkach sytuacyjnych. A wiadomo, że gdy liderowi bełchatowskiej drużyny nie idzie, to o zwycięstwo, zwłaszcza z takim zespołem, jak Zenit jest bardzo trudno. By nie powiedzieć, że to niemożliwe.
W trzecim secie trener gospodarzy Miguel Falasca zastąpił Wlazłego Marcelem Gromadowskim, co było wyrazem rozpaczy. Ale nawet to nic nie dało.
Final Four odbędzie się w dniach 16-17 kwietnia w Krakowie. Zenit, po wyeliminowaniu Lotosu Trefla Gdańsk i PGE Skry, w półfinale zagra z Asseco Resovią Rzeszów. I w Tauron Arenie będzie chciał zostać katem kolejnej polskiej drużyny.
PGE Skra Bełchatów - Zenit Kazań 0:3 (19:25, 23:25, 19:25)
PGE Skra: Uriarte, Conte, Lisinac, Wlazły, Marechal, Kłos, Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero), Wrona, Gromadowski.
Zenit: Butko, Anderson, Aszczew, Michajłow, Leon, Gucaljuk, Salparow (libero) oraz Kobzar. Final Four (16-17.04, Kraków). Półfinały: Zenit Kazań - Asseco Resovia Rzeszów, Trentino Diatec - Cucine Lube Civitanova.