- Wczoraj w Krakowie znaleźliśmy ciało w znacznym stopniu rozkładu. Mogło leżeć kilka miesięcy, a nawet lat. Zakładamy, że może to być ciało zaginionego w 2013 roku mężczyzny. Będziemy mogli to potwierdzić dopiero, gdy otrzymamy wyniki badań sekcji zwłok - mówi rzecznik prasowy policji Sebastian Gleń w rozmowie z Gazetą Krakowską.
Sprawa porwania wróciła przy okazji śledztwa prowadzonego w związku z porwaniem dla okupu 10-letniego Kamila. Chłopiec został porwany w styczniu. Został wciągnięty do samochodu. Kamil został wypuszczony po tym, jak jego rodzina zapłaciła okup w wysokości kilkuset tysięcy euro.
Poszukiwanie porywacza trwało kilka miesięcy. Mężczyzna miał być wyjątkowo przebiegły m.in. podkładając fałszywe ślady DNA, zagłuszając obrazy kamer monitoringu. Na jego trop policja trafiła przez "drobny błąd" przestępcy, śledczy nie zdradzają jednak, na czym miał on polegać.
Kim był Zbigniew P.?
Zaczynał od firmy produkującej kryształy. Później założył fermę drobiu. W latach 80. zajął się przemysłem tytoniowym. Zaczynał od produkcji filtrów papierosowych dla Krakowskich Zakładów Tytoniowych. Potem otworzył własną fabrykę papierosów. Był współwłaścicielem 24,4 proc. firmy tytoniowej House of Prince Poland SA w Jaworniku koło Myślenic.
Tajemnica zaginięcia biznesmena
Oprócz marki Prince fabryka wprowadziła też na rynek marki krajowe, takie jak Cristal. W 2003 r. House of Prince zmieniła nazwę na Skandynawia Tabbaco. Biznesmen odsprzedał swoje udziały i wycofał się z inwestowania (przychody House of Prince w 2002 r. wyniosły 1,353 mld zł). Cały czas jednak zasiadał w zarządach różnych spółek.
W 2003 był na 44. pozycji na liście najbogatszych Polaków.
WIDEO: Przełom w poszukiwaniu zaginionych. Polska wprowadza system Child Alert
Źródło: TVN24, x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska