- Kilkadziesiąt lat temu w Limanowej zniknął główny przystanek autobusowy na środku Rynku, który wówczas po przekątnej przecinała droga Nowy Sącz - Mszana Dolna - wspomina emerytowany dyrektor IV LO w Limanowej Marian Wójtowicz.
Kiedy plac zmodernizowano, nad potokiem Mordarka zbudowano dworzec autobusowy. Pasażerowie mogli oczekiwać na odjazdy i wsiadać do autobusów w godziwych warunkach i bezpiecznie. Zmieniły się realia i region limanowski zaczęło obsługiwać wielu przewoźników. Każdy chciał mieć swój przystanek daleko od konkurencji, aby ktoś inny nie podkradał pasażerów. Limanowa miała siedem głównych przystanków, jak ongiś Jerozolima siedem bram.
Marian Wójtowicz mówi, że nawet Matka Boska Bolesna z limanowskiej bazyliki mogłaby zapłakać nad dolą pasażerów, którzy nie mieszkają w Limanowej i nie znają miejsc odjazdu autobusów i busów różnych przewoźników. Nad losem błąkających się podróżnych pochylił się w końcu burmistrz Bieda. Zaproponował, aby znów działał jeden dworzec dla wszystkich przewoźników.
Stosowną uchwałę jednogłośnie przyjęli radni na ostatniej sesji.
- Miasto wydzierżawia teren istniejącego dworca od jego obecnego właściciela, spółki PKS Pasyk&Gawron - wyjaśnia Władysław Bieda. - Finalizujemy właśnie kwestie finansowe i w tym tygodniu podpisujemy umowę dzierżawy. Na 40 lat.
Burmistrz podkreśla, że ustawa daje samorządom lokalnym prawo wskazania lokalizacji dworca autobusowego, więc przewoźnicy muszą się podporządkować. Od września korzystać z niego będą odpłatnie, ale za stawkę minimalną, równoważącą koszt dzierżawy. Obiekt ma posiadać jeden rozkład jazdy dla wszystkich przewoźników, odjazdy będą zapowiadane.
Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!