Szalowa skarbnicą muzycznych talentów
W Szalowej tak to już jest, że niemal każde dziecko rodzi się z trąbką, smyczkiem, albo klarnetem w dłoni. Ta miejscowość od lat jest skarbnicą muzycznych talentów, nieoszlifowanych diamentów, które obrabiane są w niezwykłej fabryce – Państwowej Szkole Muzycznej w Nowym Sączy filia w Szalowej - pierwszej szkole muzycznej w Polsce utworzonej na wsi, która dzisiaj ma już 35-letnią tradycję.
Kilka lat temu jednym z nauczycieli klasy trąbki tejże szkoły był Tomasz Wojtas, który w rodzinnej wiosce stara się podtrzymywać tradycję gry pieśni maryjnych, tak jak przed laty z wielką pieczołowitością kultywował to jego tata - Józef. Tata, muzyk - samouk był taka naprawdę "ojcem chrzestnym" tutejszej szkoły muzycznej. Jako wiceprezes Towarzystwa Muzycznego "Kapela" bardzo zabiegał o stworzenie tej placówki, która niewątpliwie miała i ciągle ma duży wpływ na kulturalny rozwój naszego regionu.
Ś.p. Józef dobrze zdawał sobie sprawę, że w żyłach jego dzieci płynie muzyka, a talentu darowanego od Boga zmarnować nie można.
- Pianino, klarnet, trąbka, a nawet skrzypce często rozbrzmiewały w murach naszego domu - wspomina dzisiaj syn Tomasz. - Tata nie odpuszczał, a jego starania sprawiły, że w dorosłym życiu muzyką zarabialiśmy na chleb – dodaje.
Majówkowe granie dla Maryi to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie
Tomasz co roku stara się podtrzymywać tradycje i kultywować majówkowe granie. Często towarzyszą mu byli wychowankowie, aby pieśni rozbrzmiewały w dwugłosie, co jeszcze bardziej uświetnia kult Maryi Panny.
Kiedy słońce zbliża się do horyzontu Tomasz wychodzi na balkon swojego domu, albo udaje się z kolegami na Kępę, skąd dźwięk trąbki niesie się po Szalowej, ale także ku niebu.
- Do tych wszystkich, których dzisiaj już z nami już nie ma, a od których to wszystko przecież kiedyś się zaczęło. Majówkowy koncert ku czci Maryi trwa i oby trwał jak najdłużej - kończy Pan Tomasz.