W Małopolsce jest coraz więcej milionerów. Jak zbijają swój majątek?

Za milionera Izba Skarbowa uznaje podatnika, który złożył dowolne roczne zeznanie podatkowe PIT, w którym kwota dochodu przed opodatkowaniem była wyższa od 1 mln zł. Takich osób było w 2014 roku dokładnie 1486. 

- Ze względów bezpieczeństwa nie możemy mówić o tym, w jakich branżach działają milionerzy. Większość z nich to oczywiście przedsiębiorcy, uzyskujący dochody z działalności gospodarczej oraz działalności gospodarczej opodatkowanej podatkiem liniowym - mówi Justyna Szreder z Izby Skarbowej w Krakowie.

Przedsiębiorca płacący podatek liniowy (PIT-36L) płaci tę samą stawkę procentową niezależnie od wysokości dochodu (w Polsce 19 proc.). Brak progów podatkowych zachęca bogatsze osoby do ujawniania swoich dochodów. 
- Wysokie dochody coraz częściej zdarzają się także w przypadku PIT-37, czyli najpopularniejszej deklaracji podatkowej. Nie brakuje również osób, które osiągnęły dochód powyżej miliona z gry na giełdzie, czyli rozliczyły się na formularzu PIT-38 - dodaje Szreder.

Stracił tylko Kraków

Najwięcej zamożnych Małopolan - ponad pół tysiąca - składało PIT w Krakowie. Ich liczba jednak zmalała w porównaniu z 2014 rokiem - nieznacznie, bo tylko o 12 osób. Dla porównania, w 2012 roku było ich 483, w 2011 - 446, a w 2010 - 413. Nadrobił za to powiat krakowski. W tamtejszych dwóch urzędach skarbowych dochód powyżej miliona zadeklarowało o 20 osób więcej niż w 2013 roku.

Wielu małopolskich milionerów mieszka lub prowadzi działalność na Sądecczyźnie. Ich liczba jest nieco większa, ale na przestrzeni lat podobna - za 2014 r. deklarację podatkową złożyło ich 103, w 2013 r. o czterech mniej, a w 2012 r. o jednego mniej. 

To był dobry rok także dla zamożnych mieszkańców ziemi tarnowskiej. Tam przybyło ich 23. Podobny wzrost, bo o 20 osób, zanotowały urzędy skarbowe w Oświęcimiu.

Mamy dobry klimat

Zdaniem ekonomisty, dra Mariusza Andrzejewskiego, rosnąca liczba małopolskich milionerów świadczy o tym, że w naszym regionie panuje dobry klimat dla biznesmenów.

- Z rozmów z przedsiębiorcami wynika, że tutejsze urzędy skarbowe są im bardziej przyjazne niż bywa to w innych regionach kraju. Powinniśmy się cieszyć z tego, że milionerzy chcą się tu rozliczać, bo te pieniądze zostają u nas - mówi naukowiec z Uniwersytetu Ekonomicznego. - Rozwojowi biznesu w Małopolsce sprzyja fakt, że rozbudowuje się lotnisko w Balicach, a w Krakowie istnieje specjalna strefa ekonomiczna. Co prawda w samej stolicy województwa liczba milionerów zmalała, ale to prawdopodobnie przez przeprowadzki - dodaje Andrzejewski.

Zdanie ekonomisty podziela krakowski biznesmen Jerzy Mazgaj, udziałowiec sieci delikatesów Alma czy prezes rady nadzorczej Vistuli (takie marki jak W. Kruk czy Wólczanka).

- W Krakowie Alma notuje bardzo dobre wyniki na tle kraju. Wydaje mi się, że dobry klimat dla biznesu w Małopolsce wynika także z mentalności mieszkańców dawnej Galicji: pracowitych, dobrze zorganizowanych, dążących do tego, żeby posiadać - mówi Mazgaj. - Większość milionerów wcale nie kupuje jachtów i wygrzewa się na Karaibach, ale ciągle inwestuje. To dla regionu najważniejsze - zaznacza. 

Dodaje jednak, że choć założenie firmy jest dziś łatwiejsze, to jej rozwój jest bardzo trudny. Powodem są olbrzymie przeszkody administracyjne czy wysokie podatki.

Wtóruje mu Ryszard Florek, twórca sądeckiej firmy Fakro:  - Duże cyfry budują u nas zawiść, a im więcej ludzi bogatych, tym bogatsze firmy i większa szansa rozwoju dla regionu - mówi Florek. Choć, jak zaznacza, sam nie zalicza się do grona milionerów w definicji Izby Skarbowej, gdyż jego roczny dochód nie przekracza miliona. 

Źródło: Gazeta Krakowska