Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W muzeum w Brzezince pamiątki po więźniach walają się na ziemi [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Metalowy, ozdobny element leżał w trawie.
Metalowy, ozdobny element leżał w trawie. Fot. Archiwum Czytelnika
Na terenie tzw. Kanady w Muzeum Auschwitz-Birkenau leżą niezabezpieczone historyczne przedmioty. Ile już zabrali zwiedzający? Nie wiadomo.

"Kanadą" w gwarze obozowej nazywano baraki, w których przechowywano rzeczy zabrane Żydom zamordowanym w komorach gazowych KL Auschwitz. Były to w większości rzeczy codziennego użytku, ale też cenne pamiątki, złoto, monety. Po śmierci właścicieli wywożono je do Niemiec. W styczniu 1945 roku hitlerowcy, wycofując się przed Armią Czerwoną, spalili baraki.

Kilka dni temu obywatel Niemiec zabrał z tego miejsca 10 przedmiotów, m.in. widelec, fragment nożyczek, kawałki szklanych butelek i porcelany. Został zatrzymany przez ochroniarzy muzeum. Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu postawiła mu zarzut kradzieży dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury, za co grozi do 10 lat więzienia. Dobrowolnie poddał się karze. Zgodził się na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu, zapłacił część grzywny i został zwolniony. Jak mówił, chciał te rzeczy pokazać dzieciom.

Proszący o zachowanie anonimowości Czytelnik "Gazety Krakowskiej", który ze znajomą wybrał się na zwiedzanie byłego obozu w Brzezince, udowadnia, że na podobną pokusę może zostać wystawiony każdy w muzeum. W miejscu, gdzie była "Kanada" obecnie znajdują się odtworzone po drugiej wojnie światowej podmurówki baraków. Jedno, w którym gromadzone są eksponaty, jest zabezpieczony. Do pozostałych można bez problemów podejść.

- Wiele przedmiotów po więźniach leży po prostu na ziemi - opowiada nasz rozmówca. Na dowód zrobił fotografie. - Byliśmy tam dłuższy czas i nikt nie zainteresował się tym, co robimy - dodaje. Po zrobieniu zdjęć wszystkie rzeczy odłożył na miejsce, nie chcąc podzielić losu Niemca.

Rzecznik Muzeum Auschwitz-Birkenau Bartosz Bartyzel podkreśla, że ziemia w tym miejscu co jakiś czas, szczególnie po opadach deszczu, "oddaje" rzeczy, które przez dziesiątki lat skrywała pod powierzchnią. - Sukcesywnie są zbierane i zabezpieczane - zapewnia Bartyzel. Jak podkreśla, nie można tam przeprowadzić badań archeologicznych, gdyż cały były obóz jest traktowany jak cmentarzysko.

Dla bezpieczeństwa teren objęty non stop jest monitoringiem. To dzięki niemu został zatrzymany obywatel Niemiec. - Ponadto przy wejściu na teren muzeum w Brzezince i w rejonie "Kanady" są tablice informujące, że zabieranie jakichkolwiek przedmiotów jest zabronione - dodaje Bartyzel.

Czytelnik "Gazety Krakowskiej" udowodnił, że zabezpieczenia mogą być niewystarczające. Jego nikt nie zatrzymał.

Zabrali nawet napis

W ostatnich latach kilka razy wynoszono przedmioty z obozowego muzeum. W 2010 roku zatrzymani zostali nauczyciele z Kanady, którzy na "pamiątkę" zabrali szpile mocujące podkłady na rampie kolejowej. Rok później dopiero na lotnisku w Balicach w bagażu małżeństwa z Izraela znaleziono przedmioty z "Kanady". Najgłośniejsza była jednak kradzież napisu "Arbeit macht frei" w grudniu 2009 r.

SPRAWDŹ: Prognoza pogody na weekend [WIDEO]

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska