Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W podróż poślubną złomem przez świat

Halina Gajda
Halina Gajda
Zasadą rajdu jest, że startują w nim z auta „komunistyczne” czyli żuki, nyski, trabanty, polonezy, maluchy. Im starszy model, tym lepiej.
Zasadą rajdu jest, że startują w nim z auta „komunistyczne” czyli żuki, nyski, trabanty, polonezy, maluchy. Im starszy model, tym lepiej. archiwum prywatne
Bartek i Agnieszka kupili 20-letniego poloneza atu, by wybrać się na rajd Złombol z Katowic do Nojo w Hiszpanii. Oprócz dobrej zabawy mają satysfakcję, że pomogli dzieciom z domów dziecka.

No i się spełniło. Agnieszka i Bartek Zawadzcy z Gorlic zaliczyli tegoroczny Złombol - rajd ludzi pozytywnie zakręconych. Oznacza to tyle, że pokonali trasę z Katowic (tam wyznaczona była linia startu) do hiszpańskiego miasta Noja. W samym pokonaniu może nie byłoby nic dziwnego, ale fakt, że w podróż wybrali się mocno „dojrzałym” wiekowo polonezem atu, czyni ową wyprawę wyjątkową.

- Ani laweta, ani mechanik nie były na szczęście po drodze potrzebne - śmieje się Bartek.

Dla niego i jego żony Agnieszki, wyjazd miał jeszcze jeden wymiar - to była ich podróż poślubna.

Młodzi gorliczanie w złombolowym rajdzie pojechali pierwszy raz. W zasadzie cała impreza powinna nazywać się Lek na Stres, bo ilość dobrego humoru, pozytywnej energii i dystansu do świata przewyższa tam wszelkie dawki.

- Ponad pięćset załóg, które stanęło na starcie, siedziało za kółkami cudów motoryzacji z okresu PRL-u, od żuków i nysek, po maluchy, syrenki i trabanty - przypomina Bartek.

Bartek i Agnieszka wybrali poloneza atu z 1997 roku. Nie, żeby specjalnie kochali markę, po prostu przygotowując się do startu, szukali taniego modelu. Przygotowania do wyprawy trwały kilka miesięcy, bo kupione auto wymagało kilku napraw. - Prowadziło się bardzo dobrze - zachwala Bartek.

Załogi miały do wyboru kilka wariantów tras. Jedni omijali autostrady szerokim łukiem, inni wręcz przeciwnie.

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

- W tym ostatnim przypadku, zdziwienie innych użytkowników szybkich dróg musiało być spore, ale spotykaliśmy się jedynie z serdecznością - dodaje.

Zwłaszcza przy wymijaniu, gdy jedni mknęli niczym strzała, a złombolowcy też do przodu, ale przy zdecydowanie bardziej dostojnej prędkości.

- Bohaterem imprezy został okrzyknięty jeden z uczestników, który trasę pokonał na motocyklu WS-ka - opowiada Bartek. - Zważywszy, że motor rozwijał co najwyżej 50 kilometrów na godzinę, tytuł jak najbardziej mu się należał - dodaje z uśmiechem. Pierwszą część trasy, do Baden-Baden przejechali niemal jednym cięgiem.

-Zatrzymaliśmy się tyle, co na trzy godziny snu - opowiada Bartek. - Gnało nas przed siebie, do celu - śmieje się.

Zagraniczne parkingi to kolejny temat na opowieść. Zdarzało się bowiem, że obok siebie, drzwi w drzwi parkowały na przykład porsche i rzeczony polonez. Złombolowcy zapewniają zgodnie, że właściciel tego pierwszego był gotów od razu się zamienić, ale brakowało mu gotówki na dopłatę do poldusia. Na profilu społecznościowym rajdu nie brakuje zdjęć uczestników z doraźnych napraw, gdy w startującej ładzie tarcze hamulcowe zostały umyte… weselnym napitkiem.

Para gorliczan na razie odpoczywa. Mówią, że powoli przestaje im „jechać” w głowie.

- Polonez odpoczywa przed domem - śmieją się. - Kto wie, może za rok się przyda - mówią tajemniczo.

WIDEO: Mówimy po krakosku

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska