Sądecka policja przekazała dzisiaj Prokuraturze Rejonowej w Nowym Sączu materiały dotyczące wczorajszego pożaru w osadzie romskiej w Maszkowicach z wnioskiem o wszczęcie śledztwa z art. 163 kodeksu karnego (sprowadzenie zdarzenia niebezpiecznego). Przypomnijmy, że w przybudówce, która doszczętnie spłonęła, znaleziono zwęglone zwłoki trzyletniego chłopca.
Pożar został zauważony wczoraj ok. godz. 13.40. Akcja straży pożarnej trwała nieco ponad sześć godzin. Samo gaszenie ognia zajęło strażakom ok. pięciu. Temperatura w budynku była bardzo wysoka. Strażacy zaryzykowali i weszli do środka, ale po chwili musieli wyjść na zewnątrz. Dopiero, gdy temperatura nieco opadła, zaczęli przeszukiwać pomieszczenia. Natrafili na zwłoki dziecka.
Skutki pożaru mogły być bardziej dramatyczne, ponieważ w budynku były trzy butle z gazem. Strażacy zdążyli je jednak wynieść na zewnątrz, zanim ogień dotarł do miejsca ich przechowywania. Romowie, z którymi rozmawialiśmy, kategorycznie wykluczają, że budynek mógł ktoś podpalić. Twierdzą, że w tym czasie nikt z zewnątrz nie wchodził do osady, której strzegą kamery gminnego monitoringu.
Przyczyny pożaru póki co nie udało się ustalić. Na miejscu tragedii działał biegły sądowy ds. pożarnictwa. Na pewno zostanie przeprowadzona sekcja zwłok chłopca.
Jak udało nam się ustalić, Jan Dziedzina, wójt Łącka, kilka tygodni temu akurat tę przybudówkę, którą strawił ogień (a także kilka innych) zgłosił do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego jako samowole budowlane, które mogą zagrażać ludzkiemu zdrowiu.
