Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W swym pierwszym meczu na zapleczu ekstraklasy siatkarki Ekstrimu odniosły zwycięstwo

Artur Bogacki
Beniaminek pokazał przeciwnikom, że trzeba się z nim poważnie liczyć. Do stolicy ekipa Ekstrimu jechała po komplet punktów i swój plan w pełni zrealizowała. Obie drużyny w lecie przeszły gruntowną przebudowę i ich forma na inaugurację I ligi była pewną niewiadomą. Przedmeczowe przypuszczenia o ostrej walce się potwierdziły, bowiem dwie pierwsze odsłony były bardzo zacięte.

Do stolicy ekipa Ekstrimu jechała po komplet punktów i swój plan w pełni zrealizowała. Obie drużyny w lecie przeszły gruntowną przebudowę i ich forma na inaugurację I ligi była pewną niewiadomą. Przedmeczowe przypuszczenia o ostrej walce się potwierdziły, bowiem dwie pierwsze odsłony były bardzo zacięte.

Po słabszym początku (0:4) miejscowe przejęły inicjatywę i odskoczyły na 4 punkty (16:12). Ekstrim gonił, po ataku Katarzyny Wąsowskiej objął prowadzenie (19:20) i po bardzo nerwowej końcówce wziął pierwszą partię. Druga część miała podobny przebieg, ale tym razem miejscowe, jak już uciekły (17:12), nie pozwoliły się doścignąć i wyrównały stan rywalizacji.

Gorliczanki nie dały się rywalkom rozkręcić. W kolejnych częściach warszawianki nie miały już zbyt wiele do powiedzenia. Przyjezdne w trzecim secie szybko odskoczyły i pilnowały przewagi, w czwartym miejscowe stawiały się tylko na jego początku (z 7:8 do 9:17). - Bardzo się cieszę, że sezon zaczęliśmy od zwycięstwa, bo to doda drużynie pewności siebie - mówi trener Ekstrimu Grzegorz Silczuk.

Szkoleniowiec przyznaje, że jego podopieczne na początku spotkania miały problem z tremą - dla części z nich był to debiut na zapleczu ekstraklasy. Dodatkowo przecież grały w obcej hali, a spotkanie miało solidną oprawę. Wprawdzie w sparingach drużyna Ekstrimu prezentowała się bardzo dobrze (m.in. wygrała mocno obsadzony turniej w Krośnie), ale w lidze gra się już z innym obciążeniem psychicznym, presja jest dużo większa. Niemniej konsekwentna gra przeciw Sparcie przyniosła oczekiwany rezultat.

- Taktyka była dość dobrze realizowana, przetrwaliśmy natarcie Sparty. Cierpliwie czekaliśmy i jak już złamaliśmy opór rywalek, to wszystko poszło po naszej myśli - dodaje Silczuk. - Kluczem do zwycięstwa była dobra zagrywka i blok, którym zdobyliśmy aż 14 punktów, co jak na czterosetowy mecz na poziomie pierwszej ligi jest bardzo wysokim wynikiem. Do tego rywalki, widząc że się nie mogą przebić, traciły pewność siebie, musiały próbować innych sposobów. A my graliśmy swoje. W trzecim i czwartym secie już dominowaliśmy.

Cały zespół pokazał się z dobrej strony, sprawdziły się pomysły, które próbowane były w sparingach, m.in. gra na dwie libero. - Uważam, że to jeszcze nie jest to, na co nas stać, możemy grać nawet lepiej. Na pewno jednak wysłaliśmy wszystkim rywalom kolejny sygnał, że trzeba się będzie z nami liczyć - mówi trener gorliczanek.

W następnej kolejce Ekstrim rozegra pierwszy mecz we własnej hali. W sobotę gościć będzie Silesię Volley Mysłowice, która na otwarcie sezonu przegrała u siebie 2:3 z Jokerem Świecie.

[b]Sparta Warszawa - Ekstrim Gorlice 1:3 (23:25, 25:20, 16:25, 12:25)
Sparta: Adamska, Cieśnik, Miechowicz, Gancarz, Nowak, Pilarek, Kucińska (libero) oraz Duda, Pelczarska, Mazur.
Ekstrim: Pasznik, Stojek, Wąsowska, Pytel, Leszek, Żochowska, Guzikiewicz (libero), Olipra (libero) oraz Stachowicz, Majkowska, Tyrańska.[/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska