FLESZ - W jakich państwach dzieciom żyje się najlepiej?
Grupa aktywistów z Krakowa przeprowadziła w ub. weekend w kilku małopolskich miejscowościach akcję wieszania nekrologów ofiar homofobii.
Klepsydry na pierwszy rzut oka nie różną się od tych, tradycyjnie umieszczanych w przykościelnych gablotach i na tablicach ogłoszeniowych. W tym wypadku jednak obok zdjęcia tragicznie zmarłej młodej osoby jest krótka notatka wyjaśniająca, kim była, czym się interesowała, jakie miała marzenia i jak okrutne prześladowania z powodu orientacji seksualnej lub tożsamości miały przyczynić się do jej samobójczej śmierci.
To część szerszej kampanii, która miała pokazać, że zwłaszcza młode osoby ze środowisk LGBT, nie radzą sobie z presją otoczenia, odrzuceniem i dyskryminacją. W efekcie decydują się na rozpaczliwy krok, czyli odebranie sobie życia. Nekrologi z wizerunkami tych młodych ludzi, które pojawiły się także w powiece wadowickim, miały o tym przypominać lokalnym społecznościom.
Członkowie działającej na Facebooku grupy "Anonimowe Aktywisty" rozwiesili ponad 100 klepsydr w małopolskich miejscowościach oraz w samym Krakowie. Najwyraźniej działali też wzdłuż trasy drogi krajowej nr 44 z Krakowa do Zatora, bo nekrologi wywieszono m.in. w Liszkach pod Krakowem oraz w kilku wsiach w gminie Brzeźnica w powiecie wadowickim: pod kościołami, na tablicach ogłoszeniowych i słupach w Tłuczani, Wyźrale oraz Nowych Dworach.
10 października ponownie wyjechaliśmy z Krakowa, by w miejscowościach na 163-kilometrowej trasie rozwiesić nekrologi Milo, Michała, Kacpra i Dominika. Ich śmierć nie powinna mieć miejsca, ale się wydarzyła. Nie pozwólmy o tym zapomnieć - ceną nienawiści jest życie. Homofobia i transfobia zabijają - wyjaśniają członkowie grupy Anonimowe Aktywisty.
Do akcji przyłączyło się więcej osób. Aktywiści LGBT ułatwili im to, udostępniając w internecie klepsydry, które można łatwo ściągnąć na komputer a potem wydrukować i rozwiesić. W ten weekend pojawiły się one też w Wadowicach: w okolicy rynku, papieskiej bazyliki oraz przed kościołem św. Piotra. Bardzo szybko jednak zniknęły. Pozrywali je wzburzeni taką akcją parafianie i mieszkańcy.
To robota bardzo młodych ludzi, którym niepotrzebnie namieszano w głowach. Czemu takie coś wisiało przed kościołem? Czemu to miało służyć? Ciekawe czy rodziny zmarłych chciały by wykorzystywać ich wizerunki do walki ideologicznej z katolikami -mówi Jarosław z Wadowic, który przyznaje, że w ubiegłą niedzielę sam zerwał i wyrzucił do kosza te klepsydry.
- Nie mam nic przeciwko osobom homoseksualnym, ale niech się z tym tak nie obnoszą! - dodaje.
Aktywiści LGBT zapewniają natomiast, że nie mają złych intencji, nie chcą prowokować katolików i dlatego na przykład celowo nie chcieli umieszczać na swoich klepsydrach np. krzyża, by nikogo z wierzących nie urazić.
Pojawiły się też głosy biorące w obronę tę akcję:
- Dlaczego wieszanie nekrologów, tylko po to, żeby pokazać, że ludzka nienawiść, szczucie, wyśmiewanie, nazywa się walką ideologiczną z katolikami? Ja widzę, że to właśnie kościół ma problem z tolerancją. Trzeba piętnować ludzką nienawiść a ten sposób jest dobry. Sugestywny, ale nikogo nie obraża - twierdzi Kamila, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, pochodząca spod Wadowic.
- Sama jestem lesbijką. Zanim nie zamieszkałam w Krakowie w akademiku, musiałam się codziennie zmagać w swojej rodzinnej wsi z docinkami, złośliwościami, wyzwiskami. Nadal boję się tu przyjechać ze swoją partnerką. Już nawet nie chodzi o nas, ale o moich rodziców i dziadków. Oni o wszystkim wiedzą, ale boją się, jak potraktuje ich proboszcz, gdyby się dowiedział. Dlatego takie akcje są potrzebne - podkreśla.
Ta akcja miała dać do myślenia. - I mam nadzieję, że wielu da. Niezależnie od tego, co się wyznaje i czy jest się katolikiem, czy nie, można po prostu być dobrym człowiekiem, który nie krzywdzi innych - mówi młody chłopak z Wadowic.
- Miała w brzuchu 30 kg guza! Wycięli go w szpitalu w Oświęcimiu
- Te kociaki czekają w schronisku w Oświęcimiu na nowy dom
- Niedziela na Pustyni Błędowskiej. To miejsce przyciąga!
- Dziki grasują w centrum Chrzanowa. Buchtują między blokami [ZDJĘCIA]
- Bartłomiej Bertolin trzy miesiące po amputacji nogi ruszył w góry. W protezie
