Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wadowicach akcja aktywistów LGBT oburzyła mieszkanców. Zrywali nekrologi ofiar homofobii

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Takie nekrologi zawisły m.in. na kościelnych płotach. W powiecie wadowickim szybko je pozrywano.
Takie nekrologi zawisły m.in. na kościelnych płotach. W powiecie wadowickim szybko je pozrywano. Anonimowe Aktywisty/FB
Klepsydry ofiar - jak twierdzą aktywiści LGBT - homo i transfobii, znikają z tablic ogłoszeniowych oraz przykościelnych płotów. Powieszono je tu w ramach akcji grupy krakowskich aktywistów, która skrzyknęła się na Facebooku. Szybko lądują jednak w koszach, bo zrywają je oburzeni parafianie i mieszkańcy, którym nie spodobała im się taka forma walki o prawa mniejszości seksualnych. - Przeginają - tłumaczy nam mężczyzna z Wadowic, który zdjął i wyrzucił jeden z takich nekrologów.

FLESZ - W jakich państwach dzieciom żyje się najlepiej?

Grupa aktywistów z Krakowa przeprowadziła w ub. weekend w kilku małopolskich miejscowościach akcję wieszania nekrologów ofiar homofobii.

Klepsydry na pierwszy rzut oka nie różną się od tych, tradycyjnie umieszczanych w przykościelnych gablotach i na tablicach ogłoszeniowych. W tym wypadku jednak obok zdjęcia tragicznie zmarłej młodej osoby jest krótka notatka wyjaśniająca, kim była, czym się interesowała, jakie miała marzenia i jak okrutne prześladowania z powodu orientacji seksualnej lub tożsamości miały przyczynić się do jej samobójczej śmierci.

To część szerszej kampanii, która miała pokazać, że zwłaszcza młode osoby ze środowisk LGBT, nie radzą sobie z presją otoczenia, odrzuceniem i dyskryminacją. W efekcie decydują się na rozpaczliwy krok, czyli odebranie sobie życia. Nekrologi z wizerunkami tych młodych ludzi, które pojawiły się także w powiece wadowickim, miały o tym przypominać lokalnym społecznościom.

Członkowie działającej na Facebooku grupy "Anonimowe Aktywisty" rozwiesili ponad 100 klepsydr w małopolskich miejscowościach oraz w samym Krakowie. Najwyraźniej działali też wzdłuż trasy drogi krajowej nr 44 z Krakowa do Zatora, bo nekrologi wywieszono m.in. w Liszkach pod Krakowem oraz w kilku wsiach w gminie Brzeźnica w powiecie wadowickim: pod kościołami, na tablicach ogłoszeniowych i słupach w Tłuczani, Wyźrale oraz Nowych Dworach.

10 października ponownie wyjechaliśmy z Krakowa, by w miejscowościach na 163-kilometrowej trasie rozwiesić nekrologi Milo, Michała, Kacpra i Dominika. Ich śmierć nie powinna mieć miejsca, ale się wydarzyła. Nie pozwólmy o tym zapomnieć - ceną nienawiści jest życie. Homofobia i transfobia zabijają - wyjaśniają członkowie grupy Anonimowe Aktywisty.

Do akcji przyłączyło się więcej osób. Aktywiści LGBT ułatwili im to, udostępniając w internecie klepsydry, które można łatwo ściągnąć na komputer a potem wydrukować i rozwiesić. W ten weekend pojawiły się one też w Wadowicach: w okolicy rynku, papieskiej bazyliki oraz przed kościołem św. Piotra. Bardzo szybko jednak zniknęły. Pozrywali je wzburzeni taką akcją parafianie i mieszkańcy.

To robota bardzo młodych ludzi, którym niepotrzebnie namieszano w głowach. Czemu takie coś wisiało przed kościołem? Czemu to miało służyć? Ciekawe czy rodziny zmarłych chciały by wykorzystywać ich wizerunki do walki ideologicznej z katolikami -mówi Jarosław z Wadowic, który przyznaje, że w ubiegłą niedzielę sam zerwał i wyrzucił do kosza te klepsydry.

- Nie mam nic przeciwko osobom homoseksualnym, ale niech się z tym tak nie obnoszą! - dodaje.

Aktywiści LGBT zapewniają natomiast, że nie mają złych intencji, nie chcą prowokować katolików i dlatego na przykład celowo nie chcieli umieszczać na swoich klepsydrach np. krzyża, by nikogo z wierzących nie urazić.

Pojawiły się też głosy biorące w obronę tę akcję:

- Dlaczego wieszanie nekrologów, tylko po to, żeby pokazać, że ludzka nienawiść, szczucie, wyśmiewanie, nazywa się walką ideologiczną z katolikami? Ja widzę, że to właśnie kościół ma problem z tolerancją. Trzeba piętnować ludzką nienawiść a ten sposób jest dobry. Sugestywny, ale nikogo nie obraża - twierdzi Kamila, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, pochodząca spod Wadowic.

- Sama jestem lesbijką. Zanim nie zamieszkałam w Krakowie w akademiku, musiałam się codziennie zmagać w swojej rodzinnej wsi z docinkami, złośliwościami, wyzwiskami. Nadal boję się tu przyjechać ze swoją partnerką. Już nawet nie chodzi o nas, ale o moich rodziców i dziadków. Oni o wszystkim wiedzą, ale boją się, jak potraktuje ich proboszcz, gdyby się dowiedział. Dlatego takie akcje są potrzebne - podkreśla.

Ta akcja miała dać do myślenia. - I mam nadzieję, że wielu da. Niezależnie od tego, co się wyznaje i czy jest się katolikiem, czy nie, można po prostu być dobrym człowiekiem, który nie krzywdzi innych - mówi młody chłopak z Wadowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska