https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

W Wadowicach w szpitalu badań nie zrobisz. Pracownicy laboratorium masowo poszli na urlopy. AKTUALIZACJA

Bogumił Storch
Przychodnia, szpital Wadowice
Przychodnia, szpital Wadowice Bogumił Storch
Od poniedziałku nie są wykonywane, oprócz pilnych przypadków (tzw. CITO), badania krwi w laboratorium przy szpitalu w Wadowicach. Powód: diagności laboratoryjni masowo wzięli urlopy. Sytuacja w środę ma ulec poprawie, ale w kolejnych dniach może się powtórzyć.

W poniedziałek i wtorek pacjenci, którzy chcieli zbadać sobie krew a nie mieli skierowania od lekarzy z wadowickiego szpitala, byli odsyłani z kwitkiem.Tego dnia wszystkie odpłatne badania nie były tutaj wykonywane. Jak się szybko okazało, z powodu braku wystarczającej ilości personelu. Tego dnia do pracy w laboratorium w Wadowicach nie przyszło łącznie sześć osób. Wszystkie wzięły urlop na żądanie. Wywołało to ogromne oburzenie czekających tu od rana w kolejkach pacjentów.

Wielu z nich by oddać krew na badania lub odebrać wyniki, niezbędne do dalszego leczenia przyjechała do laboratorium przychodni rejonowej przy ul. Karmelickiej z różnych miejscowości powiatu bardzo wcześnie rano. Okienko rejestracji otwiera się tu bowiem już od 6. Tym razem niczego jednak nie załatwili.

- Panie tylko wyglądały przez szparę w drzwiach. Zapłaciłam za badania i nawet wyników odebrać nie mogę. W środę mam wizytę u lekarza i nie mam wyników badań, za które zapłaciłam sporą kwotę - denerwowała się jedna z kobiet.

Twierdzi, że na dodatek jej lekarz nie przyjmuje wyników internetowo i musi mieć wydruk z laboratorium, bo po wizycie te badania już nie są ważne. O tym, że problem nie skończył się tego dnia, poinformował nas mejlowo we wtorek mieszkaniec gminy Mucharz. „Przyszedłem rano pobrać krew i powiedzieli mi, że strajk. Dlatego kierują na SOR tylko nagłe przypadki a mi kazali pytać za dzień lub dwa. Lekarz powiedział mi, że nie mogę tyle czekać” - relacjonował swoją wizytę w szpitalnym punkcie poboru krwi.

„Mamy absencję pracowników i nie wiemy, jak długo ta sytuacja potrwa. Mamy nadzieję, że jutro, pojutrze sytuacja wróci do normy”- tak Beata Szafraniec, dyrektor szpitala powiatowego im. Jana Pawła II w Wadowicach, uspokajała w poniedziałek, cytowana przez portal wadowice24.pl.

Dzień później sprawdziliśmy, czy lekarze wrócili już do pracy. Okazało się, że nie. Być może wrócą w środę, ale nie jest to pewne:

- Dziś nie pobieramy krwi, trzeba pytać w środę od rana, może coś się zmieni - usłyszeliśmy we wtorek ok. południa w sekretariacie laboratorium.

Niewykluczone że sytuacja w kolejnych dniach może się powtórzyć.

Dyrektor Szafraniec zapewnia, że wszystkie pilne badania oraz badania dzieci są „zabezpieczone i wykonywane”.

Jej zdaniem nieobecność lekarzy ma najprawdopodobniej związek z ogólnopolskim protestem laborantów i techników, jednak w Wadowicach takiego strajku, jak do tej pory, nie ogłoszono. Nie udało nam się uzyskać komentarza nieobecnych pracowników lecznicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Brawo diagności laboratoryjni, brawo fizjoterapeuci! Ważne, odpowiedzialne zawody wymagające solidnego wykształcenia i ciągłego dokształcania się. Walczcie o swoje!

G
Gość

Gazeta nie wie kto pracuje w laboratoriach. Lekarze poszli na urlopy? Jest to związane ze strajkiem laborantow i techników? Po pierwsze nie lekarze poszli na urlopy tylko pracownicy laboratoriów, po drugie nie ma zawodu laborant tylko diagnosta laboratoryjny.

g
gosc

Do lekarzy chodzą starsi ludzie, a starsi ludzie to głównie wyborcy pisiorstwo i sekta rydzyka, jak nie będą leczeni to będą zdychać, jak będą w grobie to będzie mniej wyborców pisu, plus.

g
gosc

Jeeeee niech chaos zapanuje w tym kaczystanie TOTALNY !!!!!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska