Gubałówka częściowo dla narciarzy
- Mówiliśmy serio, gdy zapewnialiśmy, że po przejęciu PKL będziemy robić wszystko, aby Gubałówka znów stała się mekką narciarzy - zapewnia Janusz Ryś, prezes Polskich Kolei Górskich. - Choć cały czas negocjujemy otwarcie całej trasy ze szczytu na dół tej góry, dziś trudno powiedzieć, kiedy uda się tego dokonać. Nie chcąc czekać postanowiliśmy, że szybciej spróbujemy udostępnić tę część stoku, która prowadzi po działkach, których możemy używać.
Jak zaznacza prezes Ryś, kilka miesięcy temu jego spółka rozpoczęła staranie o pozwolenie na budowę wyciągu orczykowego. Według planów zacznie się on przy dolnej stacji kolejki linowo-terenowej i pobiegnie aż do działek rodziny Byrcynów. Łącznie nowy orczyk będzie miał 380 metrów długości.
- Trasa, jaką obsłuży, będzie doskonałym miejscem do zabawy dla początkujących - mówi Ryś.
Nowy zakopiański wyciąg ruszy w grudniu
Budowa wyciągu orczykowego planowana jest na najbliższe wakacje. Spółka w zeszłym tygodniu dostała decyzję burmistrza Zakopanego Leszka Doruli, w której uznał, że firma nie musi przeprowadzać długotrwałej procedury uzyskania "oceny oddziaływania przyszłego wyciągu na środowisko". To oznacza, że może bez przeszkód występować do starostwa powiatowego w Zakopane o pozwolenie na budowę. Zamierza to zrobić na dniach.
- To naprawdę dobra wiadomość - uważa Marek Kęsek, instruktor narciarski z Zakopanego. - Blisko 400 metrów orczyka to wcale niemało. Podobną długość ma mniejszy wyciąg krzesełkowy na pobliskiej Polanie Szymoszkowej i w sezonie korzysta z niego masa ludzi. Na Gubałówce będzie tak samo.
Planowana budowa cieszy także władze miasta.
- Jesteśmy za każdą inwestycją narciarską w naszym mieście, niezależnie od tego, kto chce budować. Im więcej miejsc do zimowej zabawy, tym lepsza oferta dla turystów - podsumowuje burmistrz Leszek Dorula.
Źródło: Gazeta Krakowska
