https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wadowice. Mieszaniec buldoga zagryzł ratlerka, ktoś to nagrał, policja przesłuchuje świadków

Bogumił Storch
Kadr z nagrania wykonanego przez świadka zdarzenia
Kadr z nagrania wykonanego przez świadka zdarzenia Fot. Facebook/zrzut ekranu
Spore problemy może mieć właściciel dużego psa, który wymknął się na ulicę z za ogrodzenia i tak poturbował wyprowadzanego na spacer ratlerka, że ten zdechł. Policja nadal prowadzi śledztwo w tej sprawie i może właścicielowi psa postawić zarzuty z kodeksu karnego. Oprócz tego właściel „malucha” może w sądzie domagać się od niego odszkodowania.

Do zdarzenia doszła na początku września, w biały dzień, na ul. Nadbrzeżnej w Wadowicach. Sprawa wyszła jaw jednak dopiero, gdy filmik, nagrany telefonem komórkowym, przez przypadkowego świadka całego zdarzenia trafił do sieci.

Było widać na nim jak duży pies, mieszaniec, przypominający trochę buldoga i amstafa, ciągnie po ziemi za kark i gryzie w przełyk znacznie mniejszego psiaka, wyprowadzanego na spacer przez właściciela.

Nie pomogła próba interwencji właścicielki małego czworonoga, która nie była w stanie odciągnąć zwierząt od siebie. „Maluch” doznał poważnych obrażeń. Nagranie usunięto już z internetu najprawdopodobniej ze względu na drastyczne sceny, ale jego kopia stała się głównym dowodem w prowadzonym przez policję postępowaniu.

- Ustalono, że pies faktycznie wybiegł z posesji i zaatakował mniejszego psa. Po zdarzeniu wrócił na swój teren - informuje Agnieszka Petek, rzecznik powiatowej komendy policji w Wadowicach. - Prowadzimy postępowanie w tej sprawie, w ciagu kilkunastu dni powinno się ono zakończyć - dodaje.

Właścicielowi agresywnego czworonoga grozić może kara grzywny do 250 zł lub nagana. Dla takiej kwalifikacji czynu nie ma znaczenia czy poszkodowany piesek by przeżył, czy też nie.

- W toku prowadzonego postępowania poinformowano nas, że ten drugi pies zdechł. W takim wypadku właściciel ma prawo do wystąpienia do sądu na drodze cywilno - prawnej o odszkodowanie od osoby, która nie upilnowała swojego psa - wyjaśnia rzeczniczka policji.

Obecnie trwają w tej sprawie przesłuchania kolejnych świadków. Nieoficjalnie mówi się, że agresywny zwierzak już wcześniej był zagrożeniem dla okolicznych mieszkańców i przechodniów oraz, że wielokrotnie zgłaszano ten problem policji.

Stryszów. Bernardyn, pupil rodziny pogryzł 6-latkę

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zabojca

zabilbym tego psa duzego gdyby to byl moj ratlerek

G
Gość
Bardzo dobrze, ze go zagryzl! Bedzie mniej gowien w okolicy.
J
Jogi
Tak czy owak jest tego srającego szczekającego draństwa w Krakowie . Każdy słup, drzewo, murek podejszczane co kawałek gowno a to szczekanie !? Gdzieś jest smakoszu sznycelków i kotlecików z piesków ?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska