W bibliotece już zmniejszono o połowę prenumeratę czasopism, prawdopodobnie zostanie zlikwidowany jeden etat. Czytelnicy i bibliotekarki boją się, że wkrótce dojdzie do zamknięcia placówki. - To najgorszy okres w historii biblioteki - przyznaje Elżbieta Majtczak, kierownik filii. - Boimy się, że zabranie etatu to kolejny krok zmierzający do likwidacji biblioteki - dodaje.
Z wadowickiego księgozbioru korzystają głównie studenci i nauczyciele z całego powiatu. To właśnie oni rozpoczęli pospolite ruszenie w obronie biblioteki. - Tylko tu mogę znaleźć niezbędne podręczniki. W Krakowie trzeba czekać na nie nawet po kilka tygodni - mówi 22 letnia Ania z Wadowic, zaoczna studentka Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Opowiada, że do akcji namówiła swoich znajomych. - Skrzyknęliśmy się przez internet, myślę nawet o założeniu specjalnego bloga na ten temat - twierdzi Ania.
Jej słowa potwierdza Katarzyna Kiznar, studentka z Andrychowa. - Krakowskie biblioteki są zbyt oblegane. Petycję może podpisać każdy, kto przychodzi do biblioteki. Chętnych nie brakuje. - Podpiszę. I mam nadzieję, że nie zlikwidują biblioteki. Choć jest mała, wiem, że zawsze znajdę w niej to, czego szukam - twierdzi Justyna Wojewodzic, studentka turystyki i rekreacji.
Urzędnicy, choć oficjalnie zapewniają, że na dzień dzisiejszy o likwidacji placówki nie można mówić, nie kryją, że w obecnym kształcie biblioteka funkcjonować już nie będzie. - W ubiegłym roku jej utrzymanie kosztowało nas ponad 175 tys. zł. W tym roku, po cięciach, będzie to 137 tys. Nie ukrywam, lepiej by było gdyby bibliotekę przejęło miasto - przyznaje Małgorzata Madej z Urzędu Marszałkowskiego.
Rok temu prowadzono w tej sprawie rozmowy z Ewą Filipiak, burmistrz Wadowic. Nic z nich jednak nie wyniknęło.
Dlaczego? - Ostatnio sporo zainwestowaliśmy w rozbudowę biblioteki miejskiej - tłumaczy Stanisław Kotarba, rzecznik wadowickiego magistratu.
Czy urzędnikom uda się porozumieć w tej sprawie? Będziemy to sprawdzać.
współpr. Małgorzata Filek