Przy użyciu niewymienianych od 30 lat pieców, okapów a nawet patelni i garnków, karmiono tu chorych ludzi.
Zaniepokojny Sanepid nakazał więc dyrekcji wymianę sprzętu na nowy, pod groźbą zamknięcia kuchni, ze względu na dobro pacjentów.
Sam budynek, jak sprawdziliśmy, też przypomina ruinę: grzyb na ścianach, sympiący się tynk, odpadające drzwi, wilgoć, brud i podejrzana bliskość śmietnika, budzą grozę.
Żeby jedzenie stąd było bezpieczne dla zdrowia trzeba zainwestować ok. 70 tys zł a szpital nie ma tyle pieniędzy. Wszystko zależało od wsparcia samorządu. Nie wszyscy radni poparli jednak dofinansowanie remontu. Dlaczego?
Więcej na ten temat w poniedziałek w Gazecie Krakowskiej
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Koniec z plastikiem - za 3 lata będzie nielegalny