Emeryt swój bohaterski czyn mógł przypłacić życiem. Rozjuszony bandzior na widok 66-latka rzucił się na niego z łomem.
Zbir kilkakrotnie zadał mężczyźnie cios ciężkim metalowym narzędziem prosto w głowę. Gdy emeryt upadł na ziemię, bandyta zwiał. Policję wezwał przypadkowy przechodzień, który natychmiast udzielił pomocy poszkodowanemu wadowiczaninowi.
Za złodziejem ruszył policyjny pościg. Funkcjonariusze błyskawicznie natknęli się na jego trop. Rabuś został ujęty. Teraz odpowie nie tylko za włamania i kradzieże, ale również za rozbój, ponieważ nie tylko pobił swoją ofiarę, ale również ukradł emerytowi telefon komórkowy.
Wszystko działo się wczesnym rankiem. Złodziej włamał się do kaplicy kościoła św. Piotra Apostoła w Wadowicach.
- Z tej kaplicy próbował przedostać się do zakrystii - informuje Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzecznik prasowy wadowickiej policji.
Rabuś jednak nie zdołał się tam wedrzeć. Gdy wyszedł z kaplicy i nerwowo kręcił się wokół świątyni, wzbudził podejrzenia 66-letniego parafianina.
Zatrzymanym złodziejem okazał się 29-letni mieszkaniec Ustronia. Policja przeszukała dokładnie jego samochód.
- Ujawniono szereg przedmiotów służących do dokonywania włamań. Zabezpieczono między innymi łom, który był narzędziem zamachu na zdrowie pokrzywdzonego - mówi Elżbieta Goleniowska-Warchał.
Rabuś został zatrzymany do dyspozycji Prokuratury Rejonowej w Wadowicach.
Za włamanie z rozbojem przestępca do więzienia może trafić nawet na 15 lat.
Jak udało się ustalić policji, mieszkaniec Ustronia już niejeden taki wybryk ma na swoim sumieniu.
Sprawca w przeszłości był wielokrotnie karany właśnie za włamania do obiektów sakralnych.
Policja składa wyrazy uznania dla 66-latka, który przyczynił się do zatrzymania zbira.