- Dostaliśmy od IPN dokumentację wystawy oraz opinie prawników, ale nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji dotyczącej wszczęcia śledztwa - poinformował prokurator Jerzy Utrata, szef Prokuratury Rejonowej w Wadowicach.
Przypomnijmy, że we wrześniu do tutejszej Prokuratury Rejonowej jeden z mieszkańców Wadowic dostarczył powiadomienie o rzekomym dokonaniu przestępstwa przez IPN, Wadowickie Centrum Kultury i innych organizatorów wystawy. Zdaniem powiadamiającego o przestępstwie, w Wadowicach złamano konstytucję i przepisy ochrony dóbr osobistych, a także prawa autorskie.
Wystawa pokazywana na wadowickim rynku była zbiorem zdjęć byłych funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego oraz Służby Bezpieczeństwa w Wadowicach.
Wystawa nie jest formą piętnowania, ma pokazać, jak działał aparat represji w PRL - mówił Wojciech Frazik z IPN w Krakowie. Zdaniem Franciszka Oremusa, b. żołnierza AK, doniesienie do prokuratury to bzdura i próba cenzurowania historii.