Dla Kazimierza Maryńczaka zbliżający się sezon grzewczy to każdego roku rozwiązanie skomplikowanej łamigłówki. Czym palić w piecu centralnego ogrzewania w zimie. Węglem czy drewnem.
- Przeglądam oferty, dzwonię do firm, kalkuluję - mówi. - W tamtym roku trwało to strasznie długo, w końcu zdecydowałem się na węgiel, ale musiałem z niepokojem czekać kilka dni, zamawiałem już w jesieni i naprawdę obawiałem się, że zastaną mnie niskie temperatury. Czekałem prawie tydzień na dostawę - dodaje.
- Pewnie jak w każdym roku, tak i w tym w jesieni będą kolejki - mówi Wojciech Kamiński z gorlickiej firmy Carbo Solid sprzedającej węgiel opałowy. - Tak jest niemalże każdej jesieni, nagle wszyscy przypominają sobie, że trzeba kupić opał na zimę - dodaje.
W składach firmy w tej chwili leży sporo węgla. Jego cena znacząco nie odbiega od tej ubiegłorocznej. Tona takiego, który określa się mianem orzech, kosztuje teraz 670 złotych.
- W tamtym sezonie o tej porze sprzedawaliśmy węgiel po 650 złotych za tonę. To cena z dowózką oczywiście - dodaje pan Wojciech.
Na dostawę nie trzeba obecnie czekać. Realizowane są na bieżąco.
- Jeśli ktoś zadzwoni rano z zamówieniem, to wieczorem będzie miał opał pod domem - mówi Kamiński.
W cenie węgla zawarta jest również opłata za transport, jeśli odległość nie przekroczy 15 kilometrów.
- Gdy klient mieszka dalej, to musi troszkę dopłacić - relacjonuje. - Na przykład do Uścia Gorlickiego jedziemy za 30 złotych.
W firmie Budimet, w Składzie Materiałów Budowlanych w Moszczenicy również obecnie nie ma żadnego problemu z węglem. Jak powiedział nam pracownik tej firmy, od ręki dostępny jest węgiel „orzech” w cenie od 690 do 740 złotych za tonę.
Zapytany o koszty transportu, zapytał o ilość i odległość. Jeśli klient zamówiłby około dwóch ton opału, a odległość nie przekraczałaby 15 kilometrów, to cena nie uległaby zmianie. Również w tym składzie pracownicy sugerowali, by zakupy robić teraz. W jesieni mogą pojawić się kolejki, choć węgla nie powinno zabraknąć.
Alternatywą dla węgla jest drewno. Na portalach internetowych z ogłoszeniami można znaleźć sporo ofert. Dotyczą one głównie drewna pozyskiwanego wprost z lasów. Rzadko jest ono sezonowane. Takie można na przykład kupić w tartaku w Bieczu. Gdy zadzwoniliśmy tam, usłyszeliśmy informacje, że firma m obecnie w ciągłej sprzedaży suche drewno bukowe składowane na paletach o objętości 1,6 metra przestrzennego. Cena za jeden metr wynosi tam 160 złotych. Za całą paletę trzeba zapłacić 256 złotych. Tartak nie ma jednak swojego transportu, ale jak mówią pracownicy, z tym nie ma problemu i każdy może tam uzyskać numer telefonu taniej firmy transportowej.
