Poselski projekt nowelizacji Kodeksu postępowania ws. o wykroczenia autorstwa PiS zakładający brak możliwości nie przyjęcia mandatu.
W uzasadnieniu nowelizacji ustawy napisano, że propozycje zawarte w projekcie odnoszą się do dwóch zasadniczych kwestii: nakładania kar wolnościowych za wykroczenia przez referendarzy sądowych oraz zaskarżania mandatów karnych.
W odniesieniu do drugiej kwestii, autorzy projektu zaznaczyli, że „w konsekwencji proponowanych regulacji, w szczególności przerzucenia ciężaru procesowego zaskarżenia mandatu na ukaranego, należałoby się spodziewać znacznego zmniejszenia wpływu spraw o wykroczenia do sądu”.
Dodano również, że proponowane postępowanie „odciążyłoby funkcjonariuszy od składania dużej liczby wniosków o ukaranie, na rzecz przekazania do sądu materiałów sprawy”.
Projekt autorstwa posłów PiS został skrytykowany zarówno przez opozycję, jak i sojusznika partii rządzącej – Porozumienie Jarosława Gowina.
Warchoł: Wracamy do cywilizowanych reguł
Dziś w Sejmie założeń nowej ustawy bronił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
– Słyszę od kilku dni, że projekt jest niedemokratyczny, że w normalnym, demokratycznym państwie taki projekt jest nie do przyjęcia. Proszę państwa, czy Niemcy, Włochy, Holandia, Belgia, Francja to są kraje niedemokratyczne? W żadnym z tych krajów obywatel nie może odmówić przyjęcia mandatu – stwierdził na konferencji prasowej.
Polityk oświadczył, że Polska złożonym projektem ustawy „wraca do cywilizowanych reguł, bo żaden z krajów, które wymieniłem, nie jest w stanie sobie pozwolić na takie marnotrawstwo środków, pieniędzy i ludzi”. - Armia policjantów jest odciągana od tego, do czego są powołani. Od ścigania bandytów. Zamiast tego zajmują się sprawami papierkowymi – mówił wiceminister.
Warchoł: Projekt ten w niczym nie zmienia relacji między policjantem a obywatelem
Marcin Warchoł przekonywał, że „absolutnie zasadne jest stwierdzenie, że nie ma dzisiaj praktycznie możliwości odwołania się od mandatu już przyjętego”. - Tymczasem w naszej zmianie taka możliwość będzie. Ktoś, kto wróci do domu, skonsultuje się z rodziną, ze znajomymi, z prawnikiem. Przypomnę że nasza nieodpłatna pomoc prawna służy i funkcjonuje bardzo dobrze, Fundusz Sprawiedliwości utworzył w tej chwili ponad 300 ośrodków w całym kraju w zakresie świadczenia nieodpłatnej pomocy prawnej – tłumaczył.
Wskazał, że po skonsultowaniu się z pomocą prawną będzie można wnieść następnie odwołanie do sądu w terminie 7 dni. - Czyli absolutnie nie ma ograniczenia prawa do sądu. Wręcz rozszerzamy to prawo do sądu dla tych, którzy mandaty już przyjęli – mówił.
Polityk zapewniał również, że projekt ustawy „w niczym nie zmienia relacji między policjantem a obywatelem”. - Tak, jak i dzisiaj, to państwo ma udowodnić winę obywatelowi i tutaj to ostatecznie sąd będzie rozstrzygał o tej winie, a nie policjant – stwierdził.
Warchoł: Mandat wystawiony przez policjanta jest jedynie propozycją ukarania
Wiceminister zaznaczył, że mandat wystawiony przez policjanta jest „jedynie propozycją ukarania”. - Jeżeli ten mandat spotka się z zaskarżeniem przez obywatela, wówczas to sąd ostatecznie rozstrzygnie winę obywatela i to w dwóch instancjach. Czyli prawo do podwójnego odwołania ma taki obywatel – mówił.
Jego zdaniem projekt ten „nie przerzuca ciężaru dowodzenia własnej niewinności na rzecz obywatela”. - To przecież państwo udowadnia winę obywatelowi, a nie na odwrót i tak rzeczywiście w tym projekcie jest. Nie narusza ten projekt domniemania niewinności, nic nie zmienia w zakresie reguł dowodowych. Wystarczy bowiem, że ten obywatel przedstawi bowiem własną wersję wydarzeń, a policjant będzie musiał ustalać personalia świadków, ich adresy i ostatecznie sąd będzie się tą sprawą zajmował. Więc absolutnie nie ma tutaj konieczności dowodzenia własnej niewinności. Jedynie własna wersja wydarzeń – mówił Warchoł.
Porozumienie nie popiera zmian
Na oficjalnym profilu na Twitterze ugrupowania Jarosława Gowina Porozumienie pojawił się wpis, że „Porozumienie, jako środowisko wolnościowe i proobywatelskie, sprzeciwia się planom zakładającym zniesienie możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego”.
Z kolei zastępca rzecznika Jan Strzeżek napisał, że państwo musi być skuteczne i silne, ale obywatel musi mieć prawo nie zgodzić się z decyzją funkcjonariusza. Odmowa przyjęcia mandatu jest jedną z wolności obywatelskich.
Natomiast rzecznik prezydenta Błażej Spychalski stwierdził na antenie Radia Zet, że
„w samym obozie Zjednoczonej Prawicy jest to kwestia dyskusyjna”- A więc myślę, że trzeba spokojnie poczekać do czasu kiedy ten proces legislacyjny się w tym zakresie zakończy. Wtedy będziemy się do niego odnosili – mówił.
Opozycja przeciwna projektowi
- Projekt likwidujący możliwość odmowy przyjęcia mandatu narusza 3 zasady konstytucyjne: łamie zasadę domniemania niewinności, prawo do sądu i powierza de facto wykonanie wymiaru sprawiedliwości policji! - stwierdziła posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz na konferencji w Sejmie.
- Jak już wiemy posłowie PiS "na rympał" planują odebrać nam prawo do odmowy przyjęcia mandatu. Projekt przewiduje nałożenie kary i konieczność uiszczenia przez obywatela grzywny mimo braku stwierdzenia winy prawomocnym orzeczeniem sądu. Określenie „Panie Władzo” wróci do łask? - oświadczył z kolei parlamentarzysta Lewicy Robert Biedroń.
- Projekt dotyczący zniesienia możliwości odmowy przyjęcia mandatu to skandaliczny projekt, burzący pojęcie o prawie i sprawiedliwości. To projekt, którego bym się spodziewał w jakimś kraju trzeciego świata, a nie w cywilizowanym europejskim państwie – przekonywał podczas konferencji w Sejmie poseł Jakub Kulesza z Konfederacji.
