Grupa dopingująca Beskid weszła na stadion w trakcie pierwszej połowy, liczyła około 60 osób. Goście nie dawali sygnałów, że coś się wydarzy, zachowywali się spokojnie. Tak było do 74 minuty, gdy sędzia nie uznał gola dla Beskidu, co wywołało na trybunie Beskidu skandowanie wulgarnych okrzyków.
Potem ekipa z Andrychowa odpaliła środki pirotechniczne. Goście zaczęli wyśpiewywać wulgarne zwrotki pod adresem dwóch największych krakowskich klubów. No i ktoś z sektora zajmowanego przez kibiców Wieczystej podszedł do sektora andrychowian, aby - jak się domyślamy - wyrazić z tego powodu niezadowolenie, zwrócić uwagę.
W reakcji na to część ludzi dopingujących Beskid wybiegła ze swojego sektora - w kierunku drugiego końca trybuny. Na stadionie, na którym mecze do tej pory zawsze odbywały się w atmosferze pikniku, musiało to wzbudzić strach u wielu osób. Doszło do aktów agresji.
Mecz skończył się trzy minuty później. Potem ekipa z Andrychowa szybko opuściła stadion.
Wieczysta Kraków - Beskid Andrychów. Kibice Wieczystej na me...
Wieczysta Kraków - Beskid Andrychów. Rzut karny, a potem dłu...
