Aby stworzyć taki tor, Litwiński kupił 12-hektarowe pole od Instytutu Sadownictwa w Łososinie Dolnej. Cały teren leży przy drodze Nowy Sącz-Kraków naprzeciwko lotniska Aeroklubu Podhalańskiego. Obok są stacja paliw i zakład przetwórstwa owoców. - To wielka inwestycja - mówi Litwiński o torze, na którym kierowcy wielkich aut i osobówek będą szkolić się m.in. w radzeniu sobie w czasie poślizgu.
W szczerym polu powstanie 800-metrowy odcinek drogi, czyli tak długi jak pas startowy na pobliskim lotnisku. Będą trzy ostre zakręty w lewo i trzy w prawo. Jeden na stromym wzniesieniu o długości około 150 m, które usypie wykonawca. Zaplanowano też tor do jazdy po wielkim okręgu i plac manewrowy ponadstumetrowej długości.
Sercem całego ośrodka będzie "zrywacz". To specjalna ruchoma płyta tuż przed wjazdem na bardzo śliski i dodatkowo zraszany wodą 100-metrowy odcinek. Kiedy na płytę wjedzie rozpędzone auto, siłowniki hydrauliczne szybko szarpną nią w dwie strony. Kierowca nagle utraci panowanie nad pojazdem. Moment później wóz znajdzie się na śliskim odcinku drogi, gdzie będzie musiał powrócić do jazdy na wprost. Nie zawsze się to udaje, więc za płytą jest kilkaset metrów na opanowanie auta.
Budowa toru pochłonie 5-7 mln zł. Jego otwarcie nastąpi już w przyszłym roku.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+