Autor: Robert Gąsiorek
Zbigniew Drąg nie rządzi w gminie nawet przez rok, a mieszkańcy są już coraz bliżej zrzucenia go z fotela. Wniosek o referendum, które zdecyduje o jego losach, wraz z ponad tysiącem podpisów, trafił do Krajowego Biura Wyborczego w Tarnowie.
Wśród dążących do nowych wyborów jest człowiek, który rok temu stał murem za Drągiem. - Dałem mu wówczas ultimatum, że jeśli nie poprawi sytuacji gminy, pierwszy będę zbierał podpisy pod wnioskiem o jego odwołanie - mówi Stanisław Krzywak.
Słowa dotrzymał. - Pod wnioskiem o referendum zebrano 1104 podpisy. Komisarz wyborczy ma teraz 30 dni na ich sprawdzenie pod względem formalnym - potwierdza Andrzej Cyz, szef delegatury w Tarnowie.
Przeciwnicy oskarżają Zbigniewa Drąga, że nie ma pomysłu na ratowanie mocno zadłużonej przez poprzednika gminy. Jeśli od strony formalnej wniosek nie wzbudzi zastrzeżeń, do referendum mogłoby dojść w grudniu. Ze względu na święta, bardziej możliwy jest jednak początek stycznia. Wynik głosowania okaże się ważny, jeśli weźmie w nim udział minimum 2700 osób.
Wójt Wierzchosławic zapewnia, że nie obawia się utraty stanowiska. - Cały czas wierzę w mieszkańców, raz mi zaufali i zrobią to jeszcze raz, zwyciężymy te poprzednie chore układy - komentuje Zbigniew Drąg. - Dawni poplecznicy wójta Rajskiego, nie zdołają zrealizować swojego celu.
Jego przeciwnicy nie kryją, że mają już kandydata, który mógłby przejąć stery władzy w gminie. To Kazimierz Curyło, który do września pełnił funkcję... zastępcy wójta Drąga.